Zapadka ma na swoim koncie szereg tytułów imprez w brazylijskim jiu-jitsu. Na zawodowej scenie MMA stoczył dotychczas pięć zawodowych walk, z czego czterokrotnie kończył je w roli zwycięzcy. "Korniko" to również kolega Vyacheslava Vasilevskiego, ewentualnego rywala Mameda Khalidova na KSW 29 w Krakowie.
Waldemar Ossowski: Jest pan utytułowany grapplerem i wielokrotnym medalistą zawodów brazylijskiego jiu-jitsu. Skąd wzięło się u pana zainteresowanie właśnie tą odmianą sportów walki?
Kornel Zapadka: W 2004 roku zaprzyjaźniłem się z Danielem Dowdą, który jest znakomitym technikiem brazylijskiego jiu-jitsu NO GI. Wcześniej przez 6 lat trenowałem judo, a następnie około 5 lat zapasy stylu wolnego, więc poszliśmy na matę powymieniać się swoimi doświadczeniami. Bardzo spodobała mi się ta dyscyplina, zacząłem regularnie trenować parter i łączyć to z moim zapleczem, które wyrobiłem sobie w latach młodości. Po jakimś czasie wystartowałem w mistrzostwach Polski BJJ, gdzie udało mi się wywalczyć złoty medal i tak to się właśnie zaczęło.
[ad=rectangle]
Jak funkcjonuje filia klubu Berserkers w Koszalinie?
- Koszalińska filia Berserkers Team funkcjonuje bardzo dobrze. Brakuje nam jeszcze kilku mocnych zawodników, ale to tylko kwestia czasu. Wraz z Mariuszem Szczerkiem prowadzimy treningi brazylijskiego jiu-jitsu, submission fightingu z elementami judo i zapasów, a wkrótce planujemy ruszyć z treningami MMA. Przy okazji chciałbym zaprosić wszystkich chętnych na nasze treningi.
Zauważyłem, że pańskim idolem, wzorem jest Antonio Rodrigo Nogueira. Dlaczego?
- Oglądałem jego wszystkie walki w Pride i bardzo spodobało mi się, kiedy wygrywał głównie technikami parterowymi. W walce z Pawłem Nastulą kibicowałem Polakowi, ale po zakończeniu walki w każdej kolejnej kibicowałem "Minotauro". Miałem też przyjemność poznać go osobiście dzięki Ricardo De Lariva oraz możliwość potrenowania z nim w jego akademii w Rio De Janeiro. Idola się nie zmienia. Kiedy wygrywał był moim idolem, teraz miał słabszy okres swojej kariery, ale moim idolem jest nadal i będzie nim na zawsze. Ten facet nigdy się nie poddaje!
Niedawno pański kolega Vyacheslav Vasilevsky został mistrzem M-1 Global w wadze średniej. Jak wiemy, jest on przymierzany jako rywal Mameda Khalidova do grudniowego KSW. Czy "Slava" jest w stanie pokonać olsztynianina?
- Miałem przyjemność pomóc "Slavie" w przygotowaniach do tej mistrzowskiej walki. Odbyłem z nim miesięczny obóz w Kolpinie koło Saint Petersburga. Byłem odpowiedzialny za jego parter. Stałem również w jego narożniku w tym pojedynku. Miejmy nadzieję, że dojdzie do walki z Mamedem. Byłby to hit, na który czekają fani z całej Europy. Czy "Slava" jest w stanie pokonać Mameda? Zweryfikuje to oktagon, ale myślę, że ma szanse na zwycięstwo takie same jak Mamed. Nie mogę się doczekać tego zestawienia.
Niedługo pana znajomi ze szczecińskiej fili Berserkers zawalczą na gali KSW 28. Jak ocenia pan ich szanse?
- Wydaję mi się, że wszyscy Berserkerzy pokażą się z najlepszej strony przed własną publicznością i wszyscy wygrają swoje pojedynki.
Kiedy po raz kolejny zobaczymy pana w zawodowej walce?
- Myślę, że najpóźniej w 2015 roku.
Czy może pan już o sobie powiedzieć, że jest spełniony jako sportowiec?
- Powiem tak, kiedy zaczynałem swoją przygodę z brazylijskim jiu-jitsu, jakieś 10 lat temu, nie marzyłem nawet o jednej dziesiątej tego co zdobyłem. Wywalczyłem 7 tytułów mistrza świata, 2 razy w niebieskich pasach, 2 razy w purpurach, 2 razy w brązach i raz purpury NO GI. Mam 4 złote medale z mistrzostw Europy oraz 4 z mistrzostw Polski, więc śmiało mogę powiedzieć, że jestem bardzo spełniony, jednak jeszcze chciałbym wywalczyć medal na mistrzostwach świata czarnych pasów, bo tylko tego mi brakuje do kolekcji. Jeśli chodzi o MMA to traktuje to bardziej jako przygodę, kocham rywalizację, a to zawsze jakieś nowe wyzwania, dlatego jeszcze kilka walk na pewno stoczę w tej dyscyplinie.
Gdzie będzie można pana niedługo zobaczyć?
- Z ważniejszych imprez to przygotowuje się na mistrzostwa Europy ADCC, które odbędą się 11 października w Sofii, następnie mistrzostwa Polski BJJ, po których położę się w szpitalu, by zrobić rekonstrukcje wiązadeł w prawym kolanie. Po rehabilitacji zobaczycie mnie już w oktagonie lub klatkoringu MMA.
Pozdrawiam wszystkich czytelników SportoweFakty.pl oraz fanów sportów walki.