Chcę pas wagi ciężkiej - wywiad z Michałem Włodarkiem po KSW 30 w Poznaniu

Michał Włodarek na gali KSW 30 w Poznaniu odniósł cenne zwycięstwo nad Szymonem Bajorem. "Komar" w wywiadzie dla SportoweFakty.pl opowiedział m.in. o przebiegu walki i mankamentach swoich przygotowań.

W tym artykule dowiesz się o:

Waldemar Ossowski: Spodziewałeś się, że Szymon Bajor postawi tak ciężkie warunki w walce?

Michał Włodarek: Generalnie byłem przygotowany na każdą opcję. Postawił mocne warunki stójkowe, ale ja pracą pod klatką nadrobiłem to i przez to prawdopodobnie wygrałem tą walkę. W drugiej rundzie nabrałem też nowych pomysłów - przypomniałem sobie, że na przykład można kopać (śmiech). 
[ad=rectangle]
Miałeś w ogóle jakiś kryzys w walce?

- Ogólnie wkur*** byłem, że ręce mi opadły i się zmęczyłem. Ja bym chciał po trzeciej rundzie być tak wypier***, jak wchodzę do tej klatki. Widzisz jednak, że tak nie idzie. Będę jednak to tego dążył i miał taki cel, a jak go osiągnę to będzie super.

Plan na ten rok to 2-3 walki?

- Nie mam pojęcia, to zależy od włodarzy federacji KSW, a zarazem moich szefów.

Jasna deklaracja. Chciałbyś pasa KSW?  

- Chcę pas wagi ciężkiej. Karol go ma, ale ja go chcę.

Michał Włodarek w Poznaniu stoczył ciężką walkę z Szymonem Bajorem
Michał Włodarek w Poznaniu stoczył ciężką walkę z Szymonem Bajorem

Jak ostatnimi czasy u ciebie ze zdrowiem? Jesteś niejako zawodnikiem, którego dopadają kontuzję, a w swojej karierze miałeś długie przerwy. Jak to teraz wygląda?

- Wygląda to tak, że teraz mam jakieś problemy, dolegliwości, o których nie będę tutaj opowiadał. Są jednak takie etapy w moich przygotowaniach, że muszę zwolnić tempo. Powód jest prosty - narzucam sobie z trenerami taki rytm, że mój organizm zaczyna jakoś siadać. Wtedy muszę zwolnić to tempo, nie przygotowuje się tak jakbym chciał. Nie żebym się teraz jakoś usprawiedliwiał, ale wkurza mnie to, więc chyba muszę zwolnić tempo.

Jak wygląda twój normalny tydzień? Z tego co wiem, to chyba łączysz treningi z pracą zawodową. 

- Tak, ale na całe szczęście mam fajnych pracowników, którzy żyją tym co robię i bardzo mi pomagają w tym, aby nie musiał jakoś wielce przesiadywać w pracy. Przez to mogę więcej czasu spędzać na treningach.

A co na to rodzina?

- Muszę przyznać, że mam wyrozumiałą żonę i córkę, która pomaga jej wychowywać drugą czteromiesięczną córkę, także wszystko jest piękne.

Czułeś doping poznańskiej publiczności?

- Czułem i to bardzo. O to tez prosiłem, to dostałem. Dziękuje więc wszystkim poznaniakom i nie tylko, za to w czym mi pomogli. Słyszałem ich cały czas od początku, jak tylko wszedłem na halę i do momentu jak schodziłem.

Komentarze (0)