Browarski na zawodowej scenie MMA stoczył dotychczas 18 pojedynków, z których aż 12 zakończyło się jego zwycięstwem. Ostatnio, 6 grudnia 2014 roku, zawodnik z Chorzowa odniósł najcenniejsze zwycięstwo w karierze, pokonując byłego zawodnika UFC, Alessio Sakarę.
Waldemar Ossowski: Czy po twojej ostatniej kontuzji nie ma już śladu? Jak się czujesz?
Maciej Browarski: Tak, też mam takie odczucia, chociaż staram się podchodzić do każdej walki w taki sam sposób, czyli na spokojnie. Każdego przeciwnika traktuje z takim samym szacunkiem, darzę takim samym respektem i rzetelnie przygotowuję się do walki. Z Marcinem prywatnie się nie znamy, pierwszy kontakt mieliśmy na konferencji przed FEN 5. Po ostatniej kontuzji nie ma już śladu i praktycznie o niej zapomniałem. Trenuje normalnie i sparuje, więc wszystko jest w porządku.
[ad=rectangle]
Zontek wspominam, że już nie może doczekać się walki z tobą. Ty odczuwasz podobnie? Znacie się prywatnie? Jakie macie stosunki?
- Nie ma miedzy nami żadnych animozji czy złośliwości i do pojedynku podchodzimy z czysto sportowym nastawieniem.
Jaki masz plan na swoją dalszą karierę? Czy w federacji FEN zagościsz na dłużej?
- Z Fight Exclusive Night mam kontrakt na dwie walki, ale najważniejsza jest ta najbliższa i od niej pewnie zależy dalsza współpraca i zainteresowanie moją osoba przez właścicieli.
Na twoim koncie są cenne wygrane nad klasowymi zawodnikami m.in. Alessio Sakarą czy Jasonem Jonesie. Jak wspominasz tamte pojedynki, w których przecież nie byłeś faworytem.
- Tamte pojedynki wspominam bardzo pozytywnie, chociaż oba różniły się od siebie wieloma kwestiami. Walkę z Jonsem wziąłem z dnia na dzień, natomiast do pojedynku z Sakara miałem czas na przygotowanie się i analizę przeciwnika. Cieszę się z możliwości takich walk, zdobywania doświadczenia, ale także ciekawych przeżyć, wspomnień i podróży, tego mi nikt nie zabierze.
Co ciekawe nigdy nie przegrałeś przed czasem. Obawiasz się pierwszej porażki przez nokaut?
- Tak dotychczas toczyły się moje walki, że udało mi się uniknąć przegranej przed czasem. Nikt nie lubi przegrywać, tym bardziej w ten sposób, więc mam nadzieję, że tym razem też mnie to ominie - nastawiam się jak zwykle na zwycięstwo.
Jesteś z Zontkiem w czołówce zawodników wagi półciężkiej w Polsce. Myślisz, że w tym momencie to dla ciebie najlepszy rywal?
- Tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym, tak jak mówiłem staram się do każdej walki podchodzić w ten sam rzetelny sposób. Nie sugeruje się rankingami, bo one nie walczą i tak naprawdę każdy miał kiedyś rekord 0-0, nawet najwięksi mistrzowie. Natomiast cieszę się na walkę z Marcinem ze względów sportowych. Jest on doświadczonym zawodnikiem, cenionym na wschodzie, z niemałymi osiągnięciami. Fajnie toczyć walki z takimi zawodnikami.
Hasło - UFC. Czy już kiedyś najlepsza organizacja na świecie była tobą zainteresowana?
- Na pewno mówi mi dużo, natomiast o jakimkolwiek zainteresowaniu z ich strony moją osobą nie wiem nic.
Żałujesz dwóch porażek z Michałem Gutowskim, który jest uważany jako jednak słabszy zawodnik od ciebie?
- Na pewno tak, ale zamknąłem już ten temat i nie wracam do tych walk. Chociaż nie da się ukryć, że wniosków wyciągnąłem z nich nie mało.
Jaki typujesz swoją walkę z Michałem Zontkiem. To będzie dla ciebie najważniejsze starcie w karierze?
- Do każdej walki pochodzę tak samo, wychodzę po dobre starcie zakończone zwycięstwem. Tak więc walka z Marcinem jest w tej chwili tą najważniejszą i wychodzę do niej by wygrać. Chciałbym również podziękować za wsparcie - Bad Haus, Zięba Clinic, Silesian Gym oraz Stalmer Silesia.