Wielu fanów, którzy czekają na walkę Mameda Chalidowa z Michałem Materlą może myśleć, że zawodnicy w klatce będą do siebie podchodzić z dużym respektem, pojedynek będzie statyczny, nudny - jednym słowem obydwaj nie będą chcieli wyrządzić sobie krzywdy. Mając jednak w perspektywie ostatnią walkę przyjaciół w KSW z 2012 roku należy odejść od takiego scenariusza.
Na gali KSW 20 we wrześniu 2012 roku w Ergo Arenie naprzeciw siebie stanęli Borys Mańkowski (aktualny mistrz KSW) i Rafał Moks. Zawodnicy w wywiadach podkreślali, że bardzo nie chcieliby, aby włodarze KSW zestawili ich razem w jednym pojedynku, ale ostatecznie zgodzili się na walkę. Wówczas stawką starcia nie był pas polskiej federacji, ale i tak pojedynek nie zawiódł. Mało tego, przeszedł do historii wszechstylowej walki wręcz w Polsce i wyłonił kandydata po historycznego pasa wagi półśredniej.
"Kulturysta" i "Diabeł Mańkowski" przez trzy pięciominutowe rundy prowadzili bezpardonową wymianą w stójce, rzadko tocząc bój w parterze. Wygrał Mańkowski, ale dopiero po niejednogłośnej decyzji sędziów (stosunkiem głosów 2:1). Pojedynek dwóch przyjaciół został uznany przez federację KSW za walkę wieczoru całej gali, a zawodnicy zostali uhonorowani bonusami pieniężnymi.
Czy Michał Materla i Mamed Chalidow dadzą równie dobry pojedynek? Starcie na szczycie wagi średniej w Polsce wyłoni "króla" tej dywizji w Polsce. Z pewnością też walka wykręci jedną z największych, o ile nie największą, oglądalność w historii KSW.
Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA
#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą