Początek karty głównej gali od 3:00 na antenie Canal+ Sport. Walka z udziałem tyszanina będzie drugą najważniejszą potyczką podczas imprezy.
Typowanie szczegółowe:
Maciej Szumowski: Mam typować obiektywnie czy patriotycznie? Bo jeśli nie byłbym Polakiem, to na pewno stawiałbym, że przez decyzję zwycięży Amerykanin. A tak mam jakieś wątpliwości. Wierzę w końcowy sukces Marcina Helda. Dużo zależy w sumie od dyspozycji Willa Brooksa. Ponoć napadli go bracia Freire, więc może w klatce będzie myślami gdzieś poza MMA. Największe szanse reprezentant Ankosu Poznań będzie miał oczywiście w parterze. Liczę, że uda mu się tam odklepać przeciwnika.
Jakub Madej: Marcin Held, decyzja sędziów. Szykuje się najtrudniejsza walka w karierze młodego Polaka. Held robi astronomiczny postęp i kolejne pojedynki to jedynie potwierdzają. Will Broks nie jest nie do przejścia, tak jak niektórzy uważają. Held zmieniając klub z Bastionu Tychy na Ankos MMA przed tym pojedynkiem mógł naprawdę podjąć perfekcyjną decyzję - wystarczy spojrzeć na formę Mańkowskiego i Gamrota, którzy na ostatnim KSW zdemolowali swoich przeciwników. Należy zaznaczyć, że wcześniej wymieniona dwójka to najprawdopodobniej główni sparingpartnerzy Helda. Chciałbym zobaczyć, jak Brooks klepie jakąś dźwignię na nogę, jednak bardziej prawdopodobny scenariusz to decyzja sędziów i miejmy nadzieję, że na korzyść Marcina.
Patricio Freire vs Daniel Straus
Maciej Szumowski: Nie spodziewam się zbyt ciekawej walki. Sądzę, że potrwa pełen dystans i Brazylijczyk gładko wypunktuje Amerykanina albo nawet pokona go przed czasem. Patricio Freire powinien dość łatwo przedłużyć passę zwycięstw do ośmiu.
Jakub Madej: Patricio Freire przed czasem. Nie widzę płaszczyzny, w której obecnie Straus byłby w stanie zagrozić Freiremu. "Pitbull" niszczy każdego, kto stanie mu na drodze i ponownie będzie z Danielem Strausem, który podobnie, jak w poprzedniej walce, powinien ponieść porażkę przed czasem. Jeśli jednak będzie inaczej, to będę naprawdę mocno zaskoczony i śmiało będzie to można uważać za jedną z największych niespodzianek tego roku.
Bobby Lashley vs James Thompson
Maciej Szumowski: Tutaj musi być nokaut. Dwóch dużych facetów spotka się w klatce, więc musi być show. Chyba wszyscy fani MMA w Polsce znają "Colossusa" z Bristolu, który przecież dwukrotnie walczył z Mariuszem Pudzianowskim. I raz go pokonał. Od czasu drugiej walki z "Pudzianem" Thompson zresztą już raz walczył z Lashleyem i go wypunktował, ale myślę, że w piątek to ręka "Dominatora" będzie w górze. Wrestler wygra przez nokaut w drugiej rundzie.
Jakub Madej: Bobby Lashley przez TKO. Mimo, iż pierwszy pojedynek obu panów zakończył się decyzją sędziów, to w chwili obecnej nie sądzę, żeby wyszedł poza drugą rundę. Nokaut w pierwszej lub drugiej rundzie wydaje się najbardziej możliwy. Tym razem uważam, że zwycięsko z tego starcia wyjdzie "Dominator", który w swoim rekordzie nie ma jednak mocnych nazwisk. Thompson wygrał ostatnią walkę, jednak jego przeciwnikiem był Eric Prindle, więc o poziom sportowy starcia Lashleya z Thompsonem nie trzeba się martwić - po prostu nie będzie on wysoki. Walka na wyniszczenie i "kto pierwszy trafi".
Typowanie zwycięzców:
Michael Chandler: Maciej, Jakub
David Rickels: -
Emmanuel Sanchez: -
Justin Lawrence: Maciej, Jakub
Vincent Eazelle: Jakub
Chris Heatherly: Maciej