Mariusz Pudzianowski ma już 38 lat, a jak sam niedawno zapowiedział, w MMA chce jeszcze "pobawić się" dwa lata, a potem przejść na zasłużoną sportową emeryturę. Co przez te 24 miesiące jest jeszcze w stanie osiągnąć najsilniejszy zawodnik mieszanych sztuk walki na świecie?
Faworyt bukmacherów. Na Australijczyku szło zarobić
Porażki "Pudziana" z Grahamem nie przewidywali nawet bukmacherzy, wystawiając ofertę na galę KSW 32. Kto postawił tego wieczoru pieniądze na "The Chiefa", ten sporo zarobił. Sama gwiazda polskiej federacji zapowiadała, że "zje grahamkę na śniadanie". Tak się jednak nie stało, wygrana miała być kluczem do celu, jaki Pudzianowski sobie postawił kilka lat wstecz, czyli pasa wagi ciężkiej KSW. Przegrana z Australijczykiem poważnie komplikuje ten cel, ale nadal jest on możliwy do osiągnięcia. Porażka wreszcie musiała nadejść, choć trzeba przyznać, że Pudzianowski od momentu, gdy jego trenerem został Piotr Jeleniewski, diametralnie zmienił się jako zawodnik. W przeciągu dwóch lat poprawił on znacznie stójkę i przede wszystkim zapasy, a obecny trener skupił się też na tym, aby w dużej mierze wykorzystać największy atut byłego strongmana z Białej Rawskiej - siłę. To funkcjonowało od walki rewanżowej z McCorklem, Thomsponem, a nawet mistrzem olimpijskim w judo, Pawłem Nastulą. Wyobrażenia kibiców Pudzianowski rozbudził jeszcze mocniej, gdy w 27 sekund znokautował Rollesa Gracie. W Londynie niestety napompowany balonik pękł.
Kto teraz w kolejce?
Pudzianowski po walce zapowiedział, że porażka go nie załamuje, a musi z niej jedynie wyciągnąć odpowiednie wnioski. Słusznie. Pozostaje tylko pytanie, z kim gwiazdor KSW zmierzy się w 2016 roku? Czy federacja wzorem poprzednich lat zorganizuje mu rewanż z Peterem Grahamem? W każdym razie jako kolejnego rywala "Pudziana" można wykluczyć Karola Bedorfa, chyba, że ten w kiepskim stylu przegra walkę o pas 28 listopada. W samej federacji KSW jest jednak kilku zawodników, z którymi Pudzianowski mógłby się zmierzyć. Żądny rewanżu jest z pewnością Oli Thompson za porażkę w KSW 27. Wydaje się, że świetnie sprzedałby się również pojedynek "Pudziana" z Marcinem Różalskim. Właściciele federacji KSW mają w tym przypadku duże pole do popisu.
Czas pokaże jakie będą dwa ostatnie lata kariery Mariusza Pudzianowskiego w MMA. Być może też jego przygoda w KSW potrwa nieco dłużej. W obliczu ostatniej porażki należy jednak całkowicie wykluczyć możliwość walki Polaka z legendarnym Fedorem Jemelianienką w Japonii. Również sama Konfrontacja Sztuk Walki mogłaby nie zezwolić na taki pojedynek. Nie po to przecież federacja pozyskała i wypromowała utytułowanego strongmana, aby zapożyczać go innym, praktycznie bez możliwości zarobienia pieniędzy. Tym bardziej, że "Pudzian" obok Mameda Chalidowa zarabia największe pieniądze spośród wszystkich Polaków w walczących MMA.
Waldemar Ossowski
Autor na Twitterze: Obserwuj@PolskieMMA
Pudzianowski po KSW 32: Gdzieś popełniłem błędy