Artur Szpilka ma za sobą trudny rok. W maju na gali XTB KSW 94 przegrał z Arkadiuszem Wrzoskiem. Były pięściarz został znokautowany w zaledwie 14 sekund. Potem już go nie oglądaliśmy w klatce, a duży wpływ na to miało zakażenie gronkowcem.
Problemy zdrowotne na szczęście już są za nim. Efekt jest taki, że 35-latek zaczyna szykować się do powrotu. Pewne jest, że ponownie zobaczymy go w organizacji KSW. Wygląda na to, że już nawet ustalono termin jego kolejnej walki.
"W kwietniu wracam. Są dwie opcje, ale to już powie KSW" - zdradził "Szpila" w portalu X, przy zdjęciu z Martinem Lewandowskim, współwłaścicielem organizacji.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
Tym samym przerwa od walk będzie trwać niemal rok. Kto będzie kolejnym rywalem byłego pięściarza? W mediach przewijały się dwa nazwiska. Pierwsze to Errol Zimmerman, który zaliczył spektakularny debiut w KSW, pokonując przed czasem Tomasza Sararę.
Druga opcja to Krzysztof Włodarczyk. Szpilka od niedawna mówi otwarcie, że jest gotów zmierzyć się ze swoim wrogiem, ale na konkretnych zasadach. Miałaby to być walka bokserska w małych rękawicach. "Diablo" także wstępnie wyraził zainteresowanie takim pojedynkiem, ale... w dużych rękawicach.
Wojownik z Wieliczki trzykrotnie zaprezentował się publiczności KSW. Najpierw pokonał Serhija Radczenkę oraz Mariusza Pudzianowskiego, a potem musiał uznać wyższość Wrzoska.