Utytułowany Chorwat miał walczyć na gali UFC Fight Night 79, 28 listopada w Seulu. Jego rywalem miał tam być pogromca Daniela Omielańczuka, Anthony Hamilton (14-4). 41-latek z Zagrzebia doznał jednak kontuzji i był zmuszony się wycofać z tego pojedynku.
Oznacza to tym samym, że Mirko Filipovic ostatnie starcie w karierze stoczył podczas UFC Fight Night 64, 11 kwietnia w Tauron Arenie Kraków. Był to debiut światowego potentata w Polsce, a walka "Cro Copa" była spełnieniem marzeń wielu kibiców nie tylko MMA, ale również kickboxingu nad Wisłą. Rywalem weterana był wówczas Gabriel Gonzaga. Reprezentant Chorwacji przegrał dwie pierwsze rundy, ale w trzeciej zaliczył powrót i znokautował brazylijskiego rywala. Krakowska publiczność dosłownie oszalała, co może świadczyć o sławie Filipovica również w Polsce.
W swojej karierze bił się dla organizacji Pride FC, Dream i UFC. "Cro Cop" na swoim koncie ma aż 45 walk w formule MMA i udało mu się pokonać m.in. Wanderleia Silvę, Josha Barnetta, Alexandra Emelianenkę czy Kevina Randlemana. Jego ostatnim pogromcą był Aleksiej Oleinik.
Profesjonalną przygodę z mieszanymi sztukami walki chorwacki policjant zakończył passą trzech zwycięstw z rzędu - oprócz Gonzagi, dwukrotnie pokonywał Satoshiego Ishiiego na hucznych galach Antonia Inokiego w Japonii.
Zobacz wywiad z "Cro Copem" po UFC w Krakowie: