Próbki badań legendarnego "Cro Copa" nie wykazały dopingu

Mirko Filipovic w listopadzie 2015 roku odchodził na sportową emeryturę w niesławie. "Cro Cop" został oskarżony przez UFC o doping i zawieszony w startach. Okazuję się, że pobrane próbki od Chorwata nie wykazały jednak niedozwolonych środków.

W tym artykule dowiesz się o:

Filipovic w listopadzie został odwiedzony przez USADA, czyli Amerykańską Agencję Antydopingową, która pobrała próbki do badań. Chorwat sam przyznał się wówczas do zażywania hormonu wzrostu, który miał przyspieszyć regenerację jego barku przed walką z Anthonym Hamiltonem na gali UFC w Korei Południowej.

USADA uznało przyznanie się Filipovica za naruszenie polityki antydopingowej UFC i postanowiła zawiesić "Cro Copa" w prawach zawodnika. Zirytowany zawodnik napisał wówczas: - Nie jestem nawet pewny, czy cokolwiek znajdą ponieważ używałem tej kuracji przez kilka dni, by zregenerować mój bark i móc zawalczyć. Teraz dali mi jakieś zawieszenie ponieważ sam im powiedziałem, że stosowałem tę kurację.

Mirko Filipovic ostatnią walkę stoczył w Polsce, 11 kwietnia na gali UFC Fight Night w Krakowie. 41-latek pokonał wówczas przed czasem Gabriela Gonzagę i zrewanżował się Brazylijczykowi za porażkę z 2007 roku.

Joanna Jędrzejczyk: uwierzyłam w amerykański sen, niech spełni się także Szpilce

Komentarze (0)