W walce wieczoru UFC 196 Nate Diaz pokonał Conora McGregora dusząc go zza pleców pod koniec drugiej rundy. Teraz jednak wyjawił, że nie jest zadowolony ze współpracy z UFC i słów, które usłyszał od swoich fanów.
- Szczerze mówiąc, czuję się jakby UFC chciało się mnie pozbyć z z wygranej pozycji. Nie wiem czy powinienem to mówić. Przepraszam, ale czuję, że wiele osób teraz na mnie naskakuje. Widzę jak każdy usprawiedliwia porażkę McGregora i to moim zdaniem jest śmieszne - powiedział pięściarz w wywiadzie dla ESPN.
Zwycięzca nie obwinia jednak jedynie UFC. Gorzkie słowa popłynęły również w stronę kibiców.
- Nie chodzi tylko o UFC. Tu chodzi o wszystkich. Ludzie mówią: "McGregor jest świetny, tak dobrze przyjął przegraną". Gdybym ja ją przegrał, to by mówili: "Nie powinien brać tej walki". Nie chcę być zawistny, ale ludzie ciągle usprawiedliwiają tego gościa. On mówi o tym, że wygrał pierwszą rundę, a chyba zapomniał w walce jest pięć rund - podsumował.
Nate Diaz rezygnuje z walk w wadze półśredniej, ponieważ jego brat Nick jest w trakcie powrotu do oktagonu.
- Teraz myślę o mistrzostwie w wadze lekkiej, to jest dla mnie największe. Chciałbym zawalczyć z Lawlerem i GSP (Georges St-Pierre - przyp.red.), ale w tym czasie mój brat Nick wraca i to są jego walki. To są walki Nicka Diaza. Nie mam zamiaru zajmować jego miejsca, zobaczymy jak to wszystko się potoczy - komentuje.
Jak sam Nate Diaz przyznał, nie walczy on tylko dla sportowych osiągnięć, a również dla rozrywki, której chce dostarczyć swoim fanom.
- O nic nie pytam, jestem bardziej wymagający niż wszyscy. Chcę też więcej niż wszyscy, piąć się w górę i walczyć z największymi. Z kimkolwiek będę miał stoczyć pojedynek – chcę zrobić największe show, i dostawać największe wypłaty – to jest to czego chcę - powiedział na koniec.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: kapitalny nokaut w mma
Źródło: WP SportoweFakty