Gala UFC 202 była jedną z najbardziej wyczekiwanych i ekscytujących gal w historii MMA. Conor McGregor zaliczył bardzo udany rewanż za przegraną walkę podczas UFC 196, gdzie został zmuszony do odklepania. Irlandczyk podczas tegorocznej gali dostał od włodarzy organizacji dodatkowy bonus w wysokości 50 tysięcy dolarów za najciekawszy pojedynek wieczoru ustanawiając tym samym rekord UFC za liczbę siedmiu bonusów z rzędu.
Z przegraną nie może się jednak pogodzić rywal Irlandczyka - Nate Diaz.
- Oczywiście czułem, że mogłem niektóre rzeczy zrobić lepiej, ale wszystko gra, zarobiłem swoje. McGregor nie zrobił wiele. Dużo biegał w tej walce. Powtarzałem od wielu lat i mój brat też powtarzał, że tak jak w PRIDE, powinni dawać za takie rzeczy żółte kartki. Widzieliście, jak go ganiałem? Bał się wchodzić w wymiany i sądzę, że powinien za to stracić punkt - powiedział zawodnik podczas konferencji prasowej po walce.
Mimo zastrzeżeń, werdykt sędziów był jednoznaczny. Większościową decyzją (48-47 48-47 47-47) – przyznali zwycięstwo McGregorowi.
- Nawet przez sekundę nie przeszło mi przez głowę, że przegrałem tę walkę. Sądziłem, że ją wygrałem, przynajmniej od drugiej rundy, skoro oceniamy rundy. Dużo biegał, za co kiedyś bezdyskusyjnie odjęto by mu punkt. W boksie też zabraliby ci za to punkt. Generalnie uważam, że wynik to 3 moje wygrane rundy do jego dwóch - to nie podlega dyskusji i tyle - powiedział na koniec Diaz.
ZOBACZ WIDEO Koszulka Ronaldo i wielkie trofea. Zobacz muzeum reprezentacji Brazylii! (źródło TVP)
{"id":"","title":""}