Waldemar Ossowski: Nie tak miał wyglądać debiut króla. Co dalej z "Popkiem" w KSW? (komentarz)
80 sekund to zdecydowanie za mało, aby pokazać milionom Polaków, jak przez trzy miesiące trenowało się do walki z najsilniejszym człowiekiem w MMA. Po gali nasuwa się wiele pytań, w tym to główne, co dalej z "Popkiem" w KSW?
Włodarze KSW raczej widzą dalej Pawła Mikołajuwa w swojej federacji, ale przed kolejnym występem postawią mu zapewne kilka warunków, które będzie musiał spełnić.
Sam zainteresowany nie zniechęcił się po nieudanym debiucie, deklaruje swoją gotowość do walk już w 2017 roku. Pytanie tylko jaką drogą w federacji ma pójść "Popek"? Czy czekają go wyzwania z najwyższej półki i konfrontacje z czołówką wagi ciężkiej KSW, czy może dobór rywali dla lidera "Gangu Albanii" będzie starannie przemyślany?
Gdzie więc szukać rywali dla Mikołajuwa? Wydaje się, że pojedynki "Popka" z rywalami zza granicy będą sprzedawać się najlepiej. Dla rapera z zawodowym rekordem 2-2 warto będzie dobierać przeciwników tego samego pokroju, czyli mających za sobą dużą przerwę w MMA, albo dopiero zaczynających swoją karierę w tej formule walki.
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski po triumfie nad "Popkiem": mogłem stracić wszystkoW internecie pojawiły się plotki sugerujące, że "Strachu", czyli Tomasz Oświeciński mógłby być rywalem "Popka". Myślę, że nie w tym kierunku pójdzie federacja KSW, choć takiej opcji nie można kompletnie wykluczyć. Być może jednak do ponownego wejścia do klatki da namówić się "Hardkorowy Koksu", który w MMA nie powiedział przecież jeszcze ostatniego słowa. Swoją drogą konfrontacja z innym strongmanem, Tyberiuszem Kowalczykiem również mogłaby się sprzedać.
Kariera "Popka" w KSW może pójść drogą "freaka", jaką na początku przygody z federacją szedł poniekąd Mariusz Pudzianowski. Nikt mądry nie pośle przecież Pawła Mikołajuwa na pewną porażkę z bardziej utytułowanym przeciwnikiem.
Waldemar Ossowski
Inne teksty autora >>>