Martin Lewandowski, wraz z drugim współwłaścicielem KSW, Maciejem Kawulskim, przygotowują się obecnie do 40. gali swojej federacji, która 22 października odbędzie się w Dublinie.
- Nic mnie tak nie irytuje, jak niedzielni kibice, którzy jednego dnia zawodnika noszą na rękach, a drugiego dnia linczują go i odwracają się do niego plecami. Nie ma mojej zgody na hejtowanie Mameda Chalidowa, który w chwilach gdy tego potrzebowałem, zachował się mega lojalnie. Po tym poznaje się ludzi z charakterem i prawdziwych wojowników. Nie po tym jak klepią cię po plecach, bo jest wszystko dobrze, ale po tym jak zachowują się w chwili próby - napisał Lewandowski.
Kibice w Polsce wciąż czekają na decyzję Mameda Chalidowa o wyborze federacji, w której spędzi ostatnie lata swojej kariery. Ostatni raz w akcji mistrza KSW było można zobaczyć podczas gali na PGE Narodowym, gdzie w walce wieczoru pokonał on na punkty Borysa Mańkowskiego. Po tym pojedynku, po raz kolejny, został on jednak wygwizdany przez grupę kibiców i poirytowany szybko opuścił klatkę.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #3: wizyta KSW na Wyspach, gala ACB 63, przyszłość Chalidowa (WIDEO)
Polska, to nie dupowata Francja czy Szwecja! Tu nikt nie będzie robił sobie bezkarnie fotek z AK-47, sugerując islamski ekstremizm Czytaj całość