Świetny początek, fatalny koniec. Krzysztof Jotko brutalnie znokautowany w UFC

Getty Images / Na zdjęciu: Krzysztof Jotko
Getty Images / Na zdjęciu: Krzysztof Jotko

Pittsburgh nie było szczęśliwe dla Krzysztofa Jotki (19-3). Polak świetnie rozpoczął walkę z Uriahem Hallem (13-8), ale fatalnie ją zakończył. 28-latek został znokautowany w drugiej rundzie.

To była długo wyczekiwana walka

Plany starcia Krzysztofa Jotki z Uriahem Hallem pojawiły się już w 2015 roku. Wówczas konfrontację zakontraktowano na majową galę Fight Night w Berlinie. Jamajczyk w ostatniej chwili wycofał się z udziału w imprezie. Przyczyną miały być problemy wizowe. Teraz, po ponad dwóch latach, w końcu udało się doprowadzić do potyczki.

Obaj zawodnicy wyszli do oktagonu, aby powrócić na tor zwycięstw. Polak powrócił po porażce z Davidem Branchem z maja tego roku. Wcześniej dawny podopieczny Mirosława Oknińskiego szedł jak burza. Wygrał pięć pojedynków z rzędu i zdetronizował w rankingach samego Mameda Chalidowa.

Jamajczykowi wiodło się ostatnio dużo słabiej. "Prime Time" nie wygrał od czasu spektakularnego nokautu na Gegardzie Mousasim z września 2015. Przegrał trzy kolejne potyczki, z czego dwie ostatnie przez nokauty w pierwszej rundzie.
Świetny początek, brutalny finisz

Jako pierwszy do oktagonu wyszedł pogromca Chrisa Lebena. Finalista TUF 17 wyglądał na pewnego siebie i dość zrelaksowanego. Chwilę później kibice zobaczyli równie walecznie nastawionego 28-latka z Ornety. W narożniku Polakowi towarzyszyli legendarny zawodnik, a aktualnie szkoleniowiec, Mike Brown oraz Peter Sobotta.

Zobacz także: McSweeney chce uśpić Pudzianowskiego

Pojedynek rozpoczął się od stójkowej ofensywy Jotki. Już od pierwszych sekund widać było przewagę zasięgu na jego korzyść. W końcu Polak trafił i rozpoczął ubijać przeciwnika! Nie udało mu się znokautować Halla, wiec walkę sprowadził do parteru. Tam Jamajczyk wyglądał na bezradnego.

Uciekał, ale mimo wszystko trafiały do niego mocne ciosy Polaka. Jotko wisiał mu na plecach, a chwilę później demolował na dole. Robił z nim co tylko chciał. Hall cudem przetrwał, ale pierwszą rundę spokojnie można było zapisać dwoma punktami na korzyść reprezentanta naszego kraju.

W drugiej części konfrontacji sytuacja się uspokoiła, a były zawodnik MMA Attack wrzucił na niższy bieg. Było spokojnie, ale aż do momentu. Potężne uderzenie prawą ręką w połowie rundy. Jotko padł na deski, sędzia musiał zakończyć starcie.

Co dalej?

Przed starciem Jotko notowany był na dziesiątym miejscu w rankingu wagi średniej, zaś Halla klasyfikowano o cztery pozycje niżej. Pewne jest, że "Prime Time" utrzyma się w szeregach najlepszej organizacji MMA na świecie.

O swój pobyt w Ultimate Fighting Championship nasz zawodnik powinien być spokojny, ale pewne jest, że na wymarzoną walkę o pas organizacji jeszcze trochę poczeka. To smutne, bo w maju był naprawdę blisko najlepszej piątki wagi średniej.

Zobacz nokaut:

Źródło artykułu: