Wszystko szło zgodnie z planem
1. runda miała szalony wymiar. Najpierw to Amerykanin szybko sprowadził Polaka do parteru i tam mocnymi ciosami chciał zakończyć walkę. Tybura przetrwał jednak ataki przeciwnika i sam odwrócił lody walki zdobywając dosiad. Następnie silny Lewis zdołał wstać i posłał zawodnika z Uniejowa na deski, ale tam ponownie Polak przetrwał kryzys i sam odpowiedział przetoczeniem Lewisa i to on zakończył premierową odsłonę pojedynku w lepszej pozycji.
W 2. rundzie dominacja Marcina Tybury nie podlegała już dyskusji. 32-latek umiejętnie sprowadził rywala do parteru i tam przez niemal pełne 5 minut kontrolował starcie, szukając poddania na przeciwniku. W ostatniej odsłonie walki wydawało się, że Polak tylko udokumentuje swoją przewagę nad zmęczonym Amerykaninem, ale chwila nieuwagi spowodowała, że Derrick Lewis trafił "Tybura" pod siatką oktagonu i dobił go kilkoma ciosami w parterze, powodując przerwanie pojedynku przez sędziego.
Druga porażka z rzędu
Dla Marcina Tybury przegrana z Lewisem była trzecią porażką w UFC, a drugą z rzędu. Polak po gali w Austin może wypaść z czołowej "10" rankingu wagi ciężkiej. Na jego koncie wciąż jednak widnieją wygrane nad cenionym Andriejem Arłowskim czy Viktorem Pestą. Od dłuższego czasu "Tybur" do walk przygotowuje się w jednym z najlepszych klubów MMA na świecie - Jackson-Wink MMA.
"Czarna Bestia" powróciła
Derrick Lewis dzięki wygranej z Tyburą powrócił na ścieżkę zwycięstw w UFC. "Czarna Bestia" aż 17 z 19 zawodowych starć zwyciężyła przez nokaut. Triumf w Austin poważnie przybliżył zawodnika z Teksasu do wielkich walk w kategorii ciężkiej w UFC. W latach 2015 - 2017 Lewis notował serię sześciu kolejnych zwycięstw w amerykańskiej organizacji, a tę świetną passę przerwał doświadczony Mark Hunt.