Pojedynek rozpoczął się od pechowego i przypadkowego zderzenia głowami, które spowodowało rozcięcie u obu zawodników. Na twarzach Mike'a Perry'ego (12-3) i Paula Feldera (15-4) pojawiła się krew, która zaczęła ściekać po całym ciele. Zawodnicy nie oszczędzali się nawzajem i rozpoczęli prawdziwą wojnę w stójce.
Nieco lepiej w wymianach radził sobie Perry, który kontrolował przebieg pojedynku. Obaj atakowali jednak co chwilę łokciami, kolanami i mocnymi ciosami. W drugiej rundzie "Platinum" trafił lewym sierpem przeciwnika, powodując jeszcze większe rozcięcie na jego czole. Felder błyskawicznie cały zalał się krwią, jednak lekarz pozwolił na kontynuowanie walki.
W trzeciej rundzie kibice ponownie zobaczyli śmiałe wymiany, w których nie było żadnej kalkulacji. Perry przez cały czas napierał na przeciwnika i wydawało się, że to on prowadzi i kontroluje pojedynek. Po trzech rundach sędziowie niejednogłośnie wskazali zwycięstwo Amerykanina.
Enjoy these final :15 from @FelderPaul and @PlatinumPerry #UFC226 pic.twitter.com/ExX5k73Kjr
— UFC (@ufc) 8 lipca 2018
Dla Perry'ego jest to pierwsze zwycięstwo od września 2017 roku. "Platinum" w dwóch poprzednich starciach przegrywał decyzjami sędziów, jednak na UFC 226 udało mu się przerwać czarną serię.
Felder natomiast zakończył świetną passę trzech wygranych z rzędu, w których nokautował swoich przeciwników. Dla "Irish Dragona" jest to pierwsza porażka w ostatnich dwóch latach.
ZOBACZ WIDEO KSW 44. Martin Lewandowski zaskoczony szybkim skończeniem w walce Bedorf - Pudzianowski