Polak po raz pierwszy pojawił się w KSW na gali KSW 32: Road to Wembley, gdzie dość niespodziewanie wypunktował jednego z najlepszych lekkich w Europie, Andre Winnera.
32-latek po raz kolejny do klatki wszedł na KSW 36, gdzie zmierzył się z fenomenalnym Kleberem Koike Erbstem. Polak musiał uznać wyższość japońskiego "parterowca" pod koniec pierwszej rundy. Leszek Krakowski powrócił jednak na zwycięską ścieżkę i dzięki temu po raz kolejny dostał szansę w KSW.
Z kolei Alfie Davis do KSW trafił jako utalentowany przedstawiciel młodego pokolenia ze słynnego klubu London Shootfighters. 26-latek miał już za sobą występy w cenionych organizacjach Bellator MMA i Cage Warriors, gdzie wygrywał szybko i efektownie. W poprzednich dziewięciu pojedynkach Alfie wygrywał ośmiokrotnie i zawsze prezentował w klatce efektowny styl walki.
Od początku pojedynku Polak chciał zmusić przeciwnika do pojedynku w parterze. W końcu mu się to udało i pierwszą rundę zakończył w pozycji z góry. Drugie starcie potoczyło się bardzo podobnie, z tym że Anglikowi w końcu udało się pokazać swoje umiejętności parterowe. Z kolei w ostatniej, trzeciej fazie walki, dużo działo się w klinczu.
Nie była to walka łatwa do punktowania. Zwycięzcę wyłonić musiała trójka sędziowska. Ci uznali, że lepszy był elblążanin. Nie wybrali go jednak jednogłośnie. Dwóch arbitrów postawiło na niego w stosunku 29-28 i 30-27, zaś trzeci dał 29-28 dla Anglika.
#KSW45 Official results: Leszek Krakowski def. @AlfieRDavis via split decision (29-28, 29-27, 28-29). pic.twitter.com/lmJPky9ALJ
— KSW (@KSW_MMA) 6 października 2018
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #23: Lewandowski zdradził kulisy rozstania Lipski z KSW