Reprezentant Polski wyszedł do klatki z Biało-Czerwoną flagą na plecach. W tarnowianina nie wierzyli bukmacherzy, którzy jednogłośnie wskazywali na jego przeciwnika. Za postawione 100 złotych na triumf Polaka można było zarobić nawet 550 zł! Mimo to, było widać u niego olbrzymią motywację do zwycięstwa.
Jego konkurentowi towarzyszyły barwy Czech i Uzbekistanu. Machmud Muradow zdołał już poznać wojowników znad Wisły. Przegrywał z Kamilem Cibińskim, Marcinem Krzysztofiakiem, Liviem Victorianem i dwukrotnie z Maciejem Różańskim. Pokonał jedynie Krzysztofa Klepacza.
Pierwsza runda toczyła się spokojnie i wyłącznie w stójce. Pod jej koniec Muradow przeniósł jednak Grzegorza Siwego pod siatkę, do klinczu, czym mógł zapunktować na kartach sędziowskich.
Druga odsłona coraz bardziej odbywała się pod dyktando gospodarza, który był celniejszy i skuteczniejszy. Siwy ostatnią część starcia rozpoczął aktywnie, chciał rozbić faworyzowanego Muradowa. Aktywność i przewaga przez pięć minut nie wystarczała jednak, aby zwyciężyć. Gospodarz pod koniec rundy posłał jednak Polaka na deski po latającym kolanie. Wystarczyło kilka ciosów, aby sędzia zakończył starcie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka w KSW? Maciej Kawulski: To brutalny sport. Nieuczciwie byłoby go namawiać [3/4]
Po pojedynku Muradow podziękował swojemu całemu sztabowi. Pochwalił swojego rywala. Uzbek często odwiedza poznański Ankos, gdzie przygotowuje się do kolejnych starć. W związku z tym nie zabrakło również pochwalnych słów skierowanych w stronę trenera Andrzeja Kościelskiego.
Tym samym Siwy poniósł czwartą porażkę w zawodowej karierze. Jego ostatnie pojedynki toczą się w kratkę. Spośród ośmiu poprzednich walk zwyciężył w pięciu. Nie boi się jednak wyzwań i wyjazdów na gale zagraniczne.
W walce wieczoru wydarzenia, na zasadach boksu zawodowego, zmierzą się gwiazdy czeskiej i słowackiej sceny muzycznej - Otakar "Marpo" Petrina i Patrik "Rytmus" Vrbovsky.