XFN 15: Grzegorz Siwy znokautowany latającym kolanem podczas wielkiej gali w Pradze

Getty Images / Daniel Berehulak / Na zdjęciu: klatka MMA
Getty Images / Daniel Berehulak / Na zdjęciu: klatka MMA

W wypełnionej po brzegi praskiej O2 Arenie do oktagonu wyszedł skazywany na pożarcie Grzegorz Siwy (12-4). Z hucznej gali XFN 15 tarnowianin nie wróci jednak szczęśliwy. Przez brutalny nokaut pokonał go Machmud Muradow (17-6).

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentant Polski wyszedł do klatki z Biało-Czerwoną flagą na plecach. W tarnowianina nie wierzyli bukmacherzy, którzy jednogłośnie wskazywali na jego przeciwnika. Za postawione 100 złotych na triumf Polaka można było zarobić nawet 550 zł! Mimo to, było widać u niego olbrzymią motywację do zwycięstwa.

Jego konkurentowi towarzyszyły barwy Czech i Uzbekistanu. Machmud Muradow zdołał już poznać wojowników znad Wisły. Przegrywał z Kamilem Cibińskim, Marcinem Krzysztofiakiem, Liviem Victorianem i dwukrotnie z Maciejem Różańskim. Pokonał jedynie Krzysztofa Klepacza.

Pierwsza runda toczyła się spokojnie i wyłącznie w stójce. Pod jej koniec Muradow przeniósł jednak Grzegorza Siwego pod siatkę, do klinczu, czym mógł zapunktować na kartach sędziowskich.

Druga odsłona coraz bardziej odbywała się pod dyktando gospodarza, który był celniejszy i skuteczniejszy. Siwy ostatnią część starcia rozpoczął aktywnie, chciał rozbić faworyzowanego Muradowa. Aktywność i przewaga przez pięć minut nie wystarczała jednak, aby zwyciężyć. Gospodarz pod koniec rundy posłał jednak Polaka na deski po latającym kolanie. Wystarczyło kilka ciosów, aby sędzia zakończył starcie.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka w KSW? Maciej Kawulski: To brutalny sport. Nieuczciwie byłoby go namawiać [3/4]

Po pojedynku Muradow podziękował swojemu całemu sztabowi. Pochwalił swojego rywala. Uzbek często odwiedza poznański Ankos, gdzie przygotowuje się do kolejnych starć. W związku z tym nie zabrakło również pochwalnych słów skierowanych w stronę trenera Andrzeja Kościelskiego.

Tym samym Siwy poniósł czwartą porażkę w zawodowej karierze. Jego ostatnie pojedynki toczą się w kratkę. Spośród ośmiu poprzednich walk zwyciężył w pięciu. Nie boi się jednak wyzwań i wyjazdów na gale zagraniczne.

W walce wieczoru wydarzenia, na zasadach boksu zawodowego, zmierzą się gwiazdy czeskiej i słowackiej sceny muzycznej - Otakar "Marpo" Petrina i Patrik "Rytmus" Vrbovsky.

Komentarze (0)