35-latek trenujący w Warszawie notuje obecnie serię czterech wygranych z rzędu w amerykańskiej organizacji. Jan Błachowicz jest sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej UFC i jest o krok od starcia mistrzowskiego.
W 2018 roku podopieczny trenera Roberta Jocza zwyciężył dwa razy. Najpierw, w marcu w Londynie, pokonał w rewanżowym boju Jimiego Manuwę, by we wrześniu zdeklasować Nikitę Kryłowa na gali w Moskwie i poddać Ukraińca duszeniem trójkątnym.
23 lutego Polak będzie gwiazdą wieczoru gali w Pradze, a naprzeciw niego stanie Thiago Santos. Były mistrz KSW w wadze półciężkiej cieszy się z możliwości pojedynku w Czechach. - Fajnie, że mam okazję walczyć w walce wieczoru. Do tego stolica Czech jest blisko mojego rodzinnego miasta - powiedział w rozmowie z Bożeną Pieczko z Polsatu Sport.
Jednocześnie polski zawodnik jest pewny swego i ma konkretny cel na ten rok, jakim jest starcie o tytuł w wadze do 93 kg. - Cieszę się, że będę mógł się zmierzyć z mocnym przeciwnikiem, który bardzo mocno bije. Będę musiał ręce trzymać bardzo wysoko. Myślę, że odniosę piąte zwycięstwo z rzędu, a następnie stoczę walkę o pas. Taki jest plan - dodał.
Jak na razie karta walka gali w Pradze zawiera 5 pojedynków. Wydarzenie będzie transmitowane na antenie Polsatu Sport. Dla Jana Błachowicza będzie to pierwszy pojedynek wieczoru w karierze zawodnika UFC.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kawulski: To koniec pewnej ery w polskim MMA [1/4]