29 grudnia w Inglewood Amerykanin pokonał przez nokaut w 3. rundzie Alexandra Gustafssona i wrócił na sam szczyt kategorii półciężkiej w UFC. Na kilka dni przed galą wszystko nie było jednak takie pewne. Wydarzenie zostało przeniesione do Kalifornii z Las Vegas, gdyż Komisja Sportowa w Nevadzie nie chciała dopuścić Jona Jonesa do walki z uwagi na wykrycie w jego organizmie śladowych ilości turinabolu.
29 grudnia "Bones" przystąpił jednak "czysty" do rewanżu ze Szwedem, co potwierdziły badania wykonane w samym dniu gali. Ten fakt widocznie dał Amerykaninowi powód do dumy, gdyż od razu po ogłoszeniu go w mediach, mistrz skierował kilka słów pod adresem byłego rywala.
"Absolutnie nie znaleziono paliwa odrzutowego na scenie morderstwa. Gustafsson po prostu chciałem się upewnić, że to widziałeś. Wydawało się, że to była jedyna rzecz, na której możesz się skupić podczas naszej ostatniej walki. Chciałbym usłyszeć wymówki moich najbliższych ofiar. Jeszcze tylko 51 dni do walki? Będziesz tego świadkiem?" - napisał Jon Jones na Instagramie.
Kolejny pojedynek 31-latek stoczy na UFC 235 w Las Vegas, a jego rywalem w walce wieczoru będzie Anthony Smith.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 99. Maciej Kawulski: Ostatnia walka Chalidowa? Odbędzie się w styczniu... w kinach