Whittaker na kilka godzin przed walką wieczoru w Australii poczuł silny ból brzucha, po czym trafił do szpitala. U mistrza UFC zdiagnozowano przepuklinę jamy brzusznej i konieczna była operacja.
Po zabiegu "Zniwiarz" przekazał za pośrednictwem Twittera informację na temat swojego stanu zdrowia. 28-latek przeprosił fanów za zaistniałą informację i przyznał, że starał się namówić lekarzy, aby dopuścili go do pojedynku.
Zobacz także: "Trybson" wraca do klatki
- Starałem się jak mogłem, walczyłem z lekarzami. W końcu powiedzieli mi, że muszę przejść operację, albo stracę część jelita. Wejście do oktagonu wiązało się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem. Musiałem kierować się swoim bezpieczeństwem, wybaczcie mi - powiedział Robert Whittaker.
Australijczyk jest mistrzem UFC od lipca 2017 roku. Zawodnik klubu PMA Super Martial Arts jest niepokonany od pięciu lat. W ostatnich dwóch walkach Whittaker okazał się lepszy od Yoela Romero.
Ostatecznie w walce wieczoru UFC 234 w Melbourne Israel Adensaya zmierzył się z Andersonem Silvą i pokonał legendarnego Brazylijczyka po jednogłośnej decyzji sędziów.
Zobacz także: Wanderlei Silva odczuwa trudy kariery
ZOBACZ WIDEO Daniel Obajtek do Kubicy: Mistrzu, jesteś wielki, niepokonany. Jesteś narodową dumą!