Błachowicz był gwiazdą walki wieczoru pierwszej gali UFC w Czechach. W nieoficjalnym eliminatorze do starcia o tytuł w kategorii ciężkiej Polak musiał uznać wyższość Thiago Santosa. Brazylijczyk znokautował byłego mistrza KSW w 3. rundzie. Do momentu przerwania pojedynku na kartach punktowych u sędziów widniał remis.
Dla Jana Błachowicza była to pierwsza porażka od niemal dwóch lat. Zawodnik Berkut WCA Fight Team do starcia z "Marretą" przystępował po czterech wygranych z rzędu.
Zobacz także: Wysokie zarobki gwiazd gali UFC 235
- Czułem się dobrze. Wiedziałem, że ta walka jest bardzo blisko i że trzeba od tej trzeciej rundy zacząć robić robotę, żeby pokazywać, że to my przyjechaliśmy wygrać i że chcemy wygrać, ale nie udało się - powiedział Błachowicz w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z portalu myMMA.pl.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Akcja na Nanga Parbat? To był wielki i heroiczny wyczyn
Obecnie "Cieszyński Książę" musi przymusowo odpoczywać od treningów przez najbliższy miesiąc. Błachowicz planuje powrócić do oktagonu w połowie roku, o czym już poinformował amerykańską organizację. - Jeżeli uda się wszystko poukładać, to myślę, że czerwiec to byłby fajny miesiąc - dodał.
Zobacz także: Kuriozalna sytuacja po gali w Las Vegas
Były mistrz KSW, po porażce z Thiago Santosem, nadal plasuje się wysoko w rankingu UFC. Aktualnie 36-latek zajmuje 5. miejsce w kategorii do 93 kg.