KSW 47. Mańkowski - Parke: kolejna porażka Polaka! "Stormin" wygwizdany po zwycięstwie

Materiały prasowe / kswmma.com / Na zdjęciu: Borys Mańkowski
Materiały prasowe / kswmma.com / Na zdjęciu: Borys Mańkowski

Borys Mańkowski zmienił się od czasu swoich ostatnich walk, ale to nie wystarczyło. Poznaniak wyszedł do okrągłej klatki KSW bardzo dobrze przygotowany, ale po wyrównanym starciu zwyciężył Norman Parke.

W tym artykule dowiesz się o:

Starcie z podtekstami

Z Borysem Mańkowskim w Łodzi zmierzyć się najpierw miał Dricus Du Plessis. Afrykaner, ze względu na problemy zdrowotne, musiał zrezygnować z walki, wobec czego Konfrontacja Sztuk Walki ściągnęła jako zastępcę Normana Parke'a.

Zobacz także: Heraklesy 2018 wyłonione. Jan Błachowicz zawodnikiem roku w polskim MMA

Polak ostatni pojedynek stoczył na gali w katowickim Spodku, 23 grudnia 2017 roku. Wówczas w głównej walce wydarzenia skrzyżował on rękawice z Robertem Soldiciem. Pretendent z przytupem wszedł do KSW i przez trzy rundy dominował. Po 15 minutach narożnik poznaniaka postanowił poddać porozbijanego mistrza.

Parke to były pretendent do tytułu mistrzowskiego w wadze lekkiej KSW, który dwukrotnie bił się z klubowym kolegą Mańkowskiego, Mateuszem Gamrotem. Po ich drugiej walce jeszcze w klatce doszło do awantury. Starcie zostało przerwane przez lekarza po przypadkowym faulu "Gamera", który włożył palec w oko Irlandczyka.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"

Obóz Polaka był oburzony faktem, iż "Stormin" nie kontynuował walki, a Gamrot zdecydowanie wygrywał ten pojedynek. Wściekły był również Parke, który ruszył w kierunku poznańskiego narożnika i odepchnął m.in. Mańkowskiego. Obaj wdali się wówczas w mało przyjemną dyskusję. Najbardziej porywczy był jednak Marcin Bilman, który uderzył byłego zawodnika UFC.

Zła krew na ważeniu i w klatce

Emocje wzięły górę już w piątek, podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą. Były zawodnik UFC odepchnął Borysa Mańkowskiego, a zawodników musiał rozdzielać współwłaściciel organizacji, Martin Lewandowski.

W pojedynku emocje mniejsze nie były. Zaczęło się bardzo obiecująco - od efektownych technik "Diabła Tasmańskiego". Po treningach w Tajlandii zachwycał w stójce. Używał latających kolan, serii efektownych ciosów.

Jego taktyka w drugiej rundzie była taka sama, jednak opadł nieco z sił, a starcie stało się bardziej wyrównane. Sędziowie mogli punktować w obie strony. W ostatniej odsłonie "Stormin" całkowicie zdominował poznaniaka.

Wszyscy czekali na werdykt, który mógł iść w obie strony. Sędziowie byli jednak jednogłośni. Wszyscy trzej postawili na Brytyjczyka, który sprawił niemałą niespodziankę. Fani go wygwizdali, a Mańkowski usiadł załamany w swoim narożniku.

Zobacz także: Duże wzmocnienie wagi ciężkiej w KSW. Damian Grabowski przeszedł z FEN

W walce wieczoru KSW 47 o pas wagi ciężkiej zmierzą się Philip De Fries i Tomasz Narkun. W karcie są też między innymi Mariusz Pudzianowski i Szymon Kołecki, którzy stoczą pojedynek na szczycie.

Komentarze (3)
avatar
Obiektywny91
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądam MMA od wielu, wielu lat. Sam też długo trenuję sporty walki. Dla osoby, która ma pojęcie o tym sporcie werdykt jest oczywisty. Nie ma tutaj mowy o kontrowersji. Na tym poziomie jakikolw Czytaj całość
avatar
--iki--
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kondycja to podstawia i nie wazne jak pieknie sie prezentujesz w pierwszej rundzie liczy sie w jakim stanie konczysz walke - i borys nie byl dobrze przygotowany do tego co realizowal w oktagoni Czytaj całość
avatar
piwko
23.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Zawsze na werdykt w dużej mierze stanowi postawa w rundzie trzeciej.Mańkowski pierwszą wygrał,drugą remisował ,a trzecią przegrał. Przegrał walkę taktycznie. Werdykt słuszny.