Janikowski na początku 3. rundy opuścił gardę, a jego lukę w obronie bezlitośnie wykorzystał Ilić, który trafił go wysokim kopnięciem idealnie w szczękę. Zawodnik Berkut WCA Fight Team padł nieprzytomny na matę, a szybka reakcja sędziego zaoszczędziła mu jeszcze kilku mocnych i niepotrzebnych uderzeń od rywala.
Utytułowany zapaśnik zabrał głos po porażce na Facebooku. W wyczerpującej wypowiedzi podopieczny trenera Roberta Jocza wyznał, że był świetnie przygotowany do walki na KSW 47, ale jeden błąd zaprzepaścił jego ciężka pracę na treningach.
Zobacz także: "Hardkorowy Koksu" myśli o powrocie do MMA
"Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem wściekły, że jedno uderzenie zmieniło losy walki i przegrałem, a z drugiej wiem, że byłem dużo lepszym zawodnikiem niż w walce z Michałem Materlą. Trzymałem się planu taktycznego, słuchałem uwag narożnika, skutecznie broniłem kopnięć na wątrobę i głowę, sprowadzałem walkę do parteru. Ilić zaskoczył dobrą obroną w parterze i twardą głową. Wielu zawodników po takim locie, jaki mu zafundowałem, straciłoby kontakt z bazą przynajmniej na kilka sekund" - napisał Damian Janikowski.
Jednocześnie olimpijczyk z Londynu podziękował arbitrowi pojedynku, Łukaszowi Bosackiemu. "Bohaterem został sędzia, który lotem supermana przerwał walkę. Dzięki za błyskawiczną reakcję" - dodał.
ZOBACZ WIDEO: KSW 47: Ból i cierpienie. Zobacz zejście do szatni poturbowanego Pudzianowskiego