Kijańczuk to zdobywca "Heraklesa" za 2018 rok w kategorii "Odkrycie roku". 26-latek siał prawdziwe spustoszenie w klatce w Polsce i za granicą, kończąc wszystkich, siedmiu rywali przed czasem, w tym sześciu w pierwszych rundach.
Zawodnik Berkut WCA Fight Team po wygraniu trzech walk w rosyjskiej organizacji M-1 Global, otrzymał szansę zdobycia pasa w wadze do 93 kg. Jego rywal i aktualny mistrz - Khadis Ibragimow ma identyczny rekord co Polak (7-0) i również jest niepokonany.
Zobacz także: Kolejna gwiazda UFC zadebiutuje w wrestlingu
"Kijana" wraz z trenerem Robertem Joczem jest już w Kazachstanie, gdzie oczekuje najważniejszego pojedynku w swojej karierze. Pretendent do pasa na Facebooku zabrał głos na temat nadchodzącego starcia.
"W sobotę walczę o lepszą przyszłość i o milowy krok w mojej krótkiej karierze. Sam nie wiem, jak udało mi się dotrzeć do takiej walki w nieco ponad rok zawodowych startów, ale to nieistotne teraz. Nie zamierzam spocząć na laurach i mimo, że nie jestem faworytem według specjalistów czy bukmacherów, to mi akurat pasuje walka w roli underdoga. Zresztą nie pierwszy raz, bo w ostatniej walce również była podobna sytuacja, a jak było to wiecie" - napisał Rafał Kijańczuk.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Polakom znudził się Lewandowski? "Piątek jest nowy i świeży. Tego właśnie pragną kibice"