Obaj są znani z olimpijskich mat i pomostów. W swoich bazowych dyscyplinach osiągali wielkie sukcesy. 37-letni Kołecki to mistrz (z Pekinu) i wicemistrz olimpijski (z Sydney) w podnoszeniu ciężarów. Janikowski sięgnął po brązowy medal w Londynie. Po wielu sukcesach obaj postanowili spróbować swoich sił w klatce.
Kołecki rozpoczął przygodę z MMA w 2017 roku. W debiucie pokonał po błyskawicznej walce Dariusza Kaźmierczuka. W kolejnych miesiącach dopisał do rekordu następne dwa zwycięstwa: z Wojciechem Balejką i Łukaszem Łysoniewskim.
Po starciach z niezbyt wymagającymi rywalami, przyszedł czas na prawdziwy test. W wyniku zmian w karcie gali Babilon MMA 2 mistrz olimpijski zgodził się na walkę z Michałem Orkowskim. W tym pojedynku Kołecki udowodnił, że nie brakuje mu charakteru. Był bliski porażki przez poddanie, ale przetrwał trudne momenty i wygrał przed czasem.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): KSW 50. Janikowski wytłumaczył przebieg swojej walki. "Krzyczał, że się poddaje"
Po dwóch kolejnych łatwych zwycięstwach przyszedł czas na kolejne wyzwanie. W sierpniu 2018 roku podczas Babilon MMA 5 Kołecki zmierzył się z niepokonanym Michałem Bobrowskim i po raz pierwszy musiał przełknąć gorycz porażki. Plamę zmazał, pokonując Mariusza Pudzianowskiego w hitowym starciu KSW 47. Bilans Kołeckiego w MMA zatrzymał się na 7 zwycięstwach i 1 porażce. Były sztangista toczył boje w dwóch kategoriach wagowych: półciężkiej (do 93 kg) i ciężkiej (do 120 kg).
Najbliższy pojedynek odbędzie się w limicie umownym do 91,5 kg. Po drugiej stronie klatki stanie brązowy medalista olimpijski w zapasach. Janikowski ma na koncie 4 zwycięstwa i dwie porażki. W klatce KSW pokonał kolejno Julio Gallegosa, Antoniego Chmielewskiego, Yannicka Bahatiego i Tonego Gilesa.
Zobacz także: "Ramzes" przyznał się do wsypania Michała Materli. Nawet go nie znał
Po trzech zwycięstwach przed czasem Janikowski został rzucony na głęboką wodę. Na KSW 45 w Londynie zmierzył się z doświadczonym Michałem Materlą. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Materli przez nokaut. Gorzką pigułkę były zapaśnik musiał przełknąć również w marcu tego roku. Na gali KSW 47 wygrywał z Aleksandrem Iliciem, ale ostatecznie został brutalnie znokautowany wysokim kopnięciem w trzeciej rundzie pojedynku.
Gala KSW 52 już teraz zapowiada się niezwykle ciekawie. W Gliwicach do klatki wróci Mamed Chalidow, który postara się zastopować kroczącego od zwycięstwa do zwycięstwa Scotta Askhama.
Zobacz także: MMA. UFC Kopenhaga. Wyniki gali. Świetni Jared Cannonier i Mark O. Madsen, porażka polskiego "Lorda"