MMA. Mariusz Pudzianowski skomentował ostatnie porażki. "To była durnota"
Mariusz Pudzianowski w dwóch ostatnich walkach musiał uznać wyższość rywali. Teraz były strongman przygotowuje się do walki z Erko Junem i zapewnia, że nie popełni błędów z poprzednich potyczek, przed którymi zmagał się z problemami zdrowotnymi.- Dwóch ostatnich walk nie przegrałem dlatego, że byłem słabszy. W ostatnim pojedynku zmagałem się z kontuzją mięśnia dwugłowego. Nie byłem w stanie podnieść nawet 20 kg, a wszedłem do klatki jak kamikadze. Zrobiłem durnotę, ale Szymonowi Kołeckiemu należało się zwycięstwo - powiedział Pudzianowski w rozmowie z Polsatem Sport.
Z kolei na trzy-cztery dni przed pojedynkiem z Bedorfem "Pudzian" zażył końską dawkę antybiotyków. - Byłem tak zapuchnięty, że myślałem, iż sędziowie mnie nie dopuszczą. Jakoś tę opuchliznę z twarzy zdjęliśmy, ale to też była z mojej strony durnota. To, że przegrałem dwie ostatnie walki, to nie znaczy, że nie umiem się bić - dodał Pudzianowski
Kolejną walkę "Pudzian" stoczy na gali KSW 51, która 9 listopada odbędzie się w Zagrzebiu. Jego rywalem będzie Erko Jun.
Zobacz także:
Boks. Agresywne zachowanie Tysona Fury'ego podczas gali WWE. Został powstrzymany przez ochronę
Boks. Artur Szpilka jest w formie. Zapowiada dobre wieści dla kibiców
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): Mamed Chalidow opowiedział o zatrzymaniu, poruszające słowa gwiazdy KSW
Najbliższe KSW możesz obejrzeć TUTAJ!
-
Piotr Okroj Zgłoś komentarz
Marjusz ma wszystko co potrzeba aby wygrywać ale ma problemy kardiologiczne. Pompa nie nadąża pompować krwi do mięśni. Zbyt duża masa mięśni tlenowych.Lata też robią swoje. -
FIZOLOF Zgłoś komentarz
Mariusz nie słuchaj tych treningowych troglodytów. Twoim atutem jest siła i na niej się skupiaj. -
Kevin Wendell Crumb Zgłoś komentarz
Ile razy już to słyszeliśmy...?Dalej za dużo mięśni Mariusz.Przychodzi moment w walce gdzie Ci odcina prąd i żadna ambicja i wola walki z tym nie wygra...To nie sport dla Ciebie... -
Omen Nomen Zgłoś komentarz
Pudzian ze swoimi ciągłymi "jęczeniami" coraz bardziej zaczyna przypominać Najmana...