Waldemar Ossowski: Z Polkami nie ma miękkiej gry. Porażki z podniesionym czołem (komentarz)

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk

Mówi się, że historię piszą zwycięzcy. Karolina Kowalkiewicz i Joanna Jędrzejczyk przegrały jednak ostatnie walki w UFC. Okoliczności, jakie towarzyszyły tym porażkom, sprawiają, że Polki zdobyły coś więcej - szacunek i uznanie kibiców.

Obydwie Polki straciły w swoich pojedynkach sporo zdrowia. Kowalkiewicz mogła nawet stracić wzrok. Historią łodzianki żył i nadal żyje cały kraj. Na szczęście operacja, której się poddała, przebiegła bez zarzutu. Jej porażka z Xiaonan Yan odeszła na drugi plan. Przegrana do jednej bramki nie ma znaczenia, kiedy pod uwagę weźmie się, że to nie Chinka była największym zagrożeniem zawodniczki Shark Top Team.

Polka mogła zrezygnować z walki już po 1. rundzie, kiedy lekarz bacznie obserwował jej kontuzjowane oko. Aż dziw, że pozwolił Polce na kontynuowanie walki. To była zła decyzja. Kto zna łodziankę, ten wiedział, że Karolina Kowalkiewicz będzie chciała walczyć. Błędnie myślała wówczas, że z biegiem sekund odzyska wzrok. Jedno jest pewne - wykazała się olbrzymią wolą walki i pasją do MMA. 10 minut walki z samą sobą. Za to zyskała wielki szacunek i zostawiła sobie furtkę do powrotu. Jeśli oczywiście zachce, zdrowie jej na to pozwoli i poczuje ogień do walki. Na razie o kontynuowaniu kariery nie ma mowy, czas odpocząć i zastanowić się, co dalej.

Przed pojedynkiem z Chinką jasne było, że porażka będzie oznaczać zwolnienie z UFC. Po czterech przegranych z rzędu Amerykanie nie pobłażają nawet największym w swoich szeregach. Kowalkiewicz otrzymała jednak zapewnienie, że jeśli będzie chciała wrócić, to miejsce w UFC będzie na nią czekać.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): niesamowite akcje na One Championship w Singapurze

Czy warto? Czy może 8 lat zawodowej kariery na najwyższym poziomie sportowym powinny wystarczyć łodziance? Decyzja o tym, czy kończyć karierę pozostaje w gestii jej i... lekarzy.

- Nie mogę oczywiście powiedzieć, że nasze leczenie spowoduje, że Karolina dalej będzie mogła sport uprawiać. Na pewno po zabiegu nie będziemy jej namawiać do kontynuowania kariery - powiedział specjalista chirurgii głowy i szyi w rozmowie z naszym portalem.

Dwa tygodnie po gali w Auckland Weili Zhang podwyższyła wynik nieoficjalnego meczu Chiny - Polska na 2:0. Stawką drugiego pojedynku była jednak dużo wyższa. W tym przypadku Polka nie walczyła o utrzymanie, a o mistrzowski tytuł. Joanna Jędrzejczyk po znakomitym pojedynku minimalnie przegrała z Weili Zhang. "JJ" walczyła równie heroicznie jak Kowalkiewicz, a krwiak pod czołem z każdą sekundą 25-minutowego pojedynku coraz bardziej niepokoił polskich fanów.

Do końcowego gongu udało się jednak wytrwać. Wygląd przerażający, pojedynek znakomity. Dana White i większość ekspertów na świecie podkreślają, że kibice na UFC 238 byli świadkami najlepszej walki w historii żeńskiej odmiany MMA. Prezes UFC pieje z zachwytu nad postawą Polki i podkreśla, że jest dumny, że może z nią współpracować. Ponad 780 ciosów, z których połowa doszła celu, to najlepsza rekomendacja dla tej walki. Taka porażka ujmy nie przynosi. Rewanż wydaje się formalnością. Pomimo porażki "JJ" nadal jest najlepszą zawodniczką wagi słomkowej w dziejach.

Kowalkiewicz i Jędrzejczyk już zapisały się w historii UFC. Oczywiście olsztynianka ma dużo większe zasługi, gdyż przez 2,5 roku dzierżyła mistrzowski pas w kategorii słomkowej, a łącznie ma za sobą już 10 mistrzowskich starć. Kowalkiewicz miała swoje pięć minut w 2016 roku, kiedy zbudowana serią dziesięciu wygranych stanęła przed walką z Jędrzejczyk. Nikt nie zapomni, jak zacięty bój Polki dały na historycznej gali UFC 205 w Nowym Jorku. Dumni po zwycięstwach, wierni po porażkach.

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora>>>

Źródło artykułu: