Początkowo Maciej Kazieczko na KSW 54 miał zmierzyć się z Marianem Ziółkowskim, który na kilka dni przed galą zastąpił w walce wieczoru z Mateuszem Gamrotem poważnie kontuzjowanego Szamila Musajewa. W trybie przyspieszonym organizacja załatwiła Kazieczce nowego rywala w postaci Karla Caputa.
Chorwat, który debiutował w KSW, dobrze radził sobie w starciu z Polakiem. W trzeciej rundzie był nawet bliski wygrania przez poddanie, ale 27-latek zdołał się uwolnić. Chwilę później, na 40 sekund przed końcem walki, Kazieczko wbił potężnego gwoździa w leżącego przeciwnika, a po kolejnej serii ciosów sędzia był zmuszony przerwać walkę (nokaut zobacz niżej).
Dla Kazieczki była to czwarta wygrana z rzędu. Na 7 pojedynków w największej europejskiej organizacji MMA przegrał tylko raz - z Gracjanem Szadzińskim w grudniu 2017 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow źle wykonał trening. Spotkała go kara
Kazieczko po kolejnej świetnej walce jest jednym z kandydatów do walki o pas KSW wagi lekkiej.
- Siódma walka w KSW, czwarta wygrana z rzędu. Teraz chcę bić się o pas - przyznawał triumfator tuż po pojedynku. Więcej o walce przeczytasz TUTAJ.
Is Maciej Kazieczko next for the title!? #KSW54 pic.twitter.com/iMN7Q1irQ7
— KSW (@KSW_MMA) August 29, 2020
Czytaj też: MMA. KSW 54. Michał Andryszak - Michał Kita. Udany rewanż "Masakry", mało kto się tego spodziewał!