"Dywizja półciężka UFC może i nie ma już Jona Jonesa, ale wciąż może mieć dominującego mistrza" - tak o zwycięstwie Błachowicza pisze ESPN.com. "Walka o tytuł odbyła się niewiele ponad miesiąc po tym, jak Jones dobrowolnie zwakował, by przejść do wagi ciężkiej. 37-letni Błachowicz ma do przejścia długą drogę, by zbliżyć się do osiągnięć swojego poprzednika, ale bez wątpienia zaczął swoje rządy w dobry sposób".
"Nowy król został ukoronowany, Jan Błachowicz wstąpił na tron" - pisze o spektakularnym sukcesie Polaka serwis MMAfighting.com. "Pokazując to, co nazywa legendarną polską siłą, Błachowicz najpierw rozkwasił Reyesowi nos, a potem zakończył walkę potężnym lewym, który powalił dwukrotnego pretendenta do tytułu".
Branżowy serwis ocenia, że to polski zawodnik był aktywniejszy, w pierwszej rundzie nękał Reyesa kopnięciami na korpus i straszył siłą swoich pięści. A w drugiej, gdy przeciwnik się odsłonił, znalazł cios na szczękę, który dał mu mistrzostwo.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow o bójce. "Rzuciło się na mnie jedenastu. Trzech znokautowałem"
"Błachowicz nie miał łatwej drogi po tytuł UFC, jednak osiem zwycięstw w dziewięciu ostatnich walkach i cztery wygrane z rzędu dały mu tytuł" - komentuje MMA Fighting.
Od trudnej drogi Polaka na tron zaczyna też MMA Junkie. "Jan Błachowicz, mistrz UFC w wadze półciężkiej. Niewielu spodziewało się, że kiedykolwiek napiszemy te słowa, kiedy po sześciu walkach w UFC Polak miał bilans 2-4" - pisze witryna powiązana z popularnym dziennikiem "USA Today".
W ocenie jej redaktorów Błachowicz przez cały pojedynek był o krok przed młodszym o sześć lat przeciwnikiem i metodycznie go rozbijał. "Polak wygrał pierwszą rundę, żebra Reyesa po prawej stronie wyglądały po niej jak surowy stek. W drugiej rundzie Błachowicz złamał rywalowi nos, a kilka sekund później sprawił, że ten wbrew swojej woli zatańczył breakdance, padł na matę i sędzia ringowy Kevin Sataki zakończył walkę".
"Facet, który zaczał w UFC od 2-4, jest nowy mistrzem wagi półciężkiej" - spina klamrą swoją relację MMA Junkie.
"Znacznie bardziej doświadczony Błachowicz był spokojny i precyzyjny, ani na moment nie zszedł ze swojego kursu" - chwali naszego reprezentanta bardzo popularny w środowisku MMA "Sherdog". "Wyprowadzał mocne ciosy z obu rąk, a jego kopnięcia zostawiły na ciele Kalifornijczyka ślad, który przypominał ugryzienie rekina".
Akcję, która zakończyła pojedynek, "Sherdog" przestawia jako pułapkę zastawioną przez Błachowicza. "Miażdżący lewy został zdetonowany za uchem Reyesa i zmiękczył jego nogi. Reyes upadł, Błachowicz zasypał go ciosami i było po sprawie".
"Jan Błachowicz pozwolił, by jego siła przemówiła" - to komentarz serwisu MMAmania.com. Branżowy serwis dostrzegł, że to Błachowicz był tego wieczoru stroną dominującą, cały czas wywierał presję na rywalu, a Reyes okazał się zbyt wolny, żeby zdziałać coś w ofensywie.
Akcję, która zakończyła walkę, opisano tak: "Jeden morderczy lewy powalił Reyesa na deski, wtedy Błachowicz natarł na przeciwnika i zmusił sędziego ringowego do interwencji".
"Błachowicz był tego wieczoru w gazie" - chwali Polaka serwis Bloodyelbow.com. "Trafiał kombinacjami mocnych ciosów i ani przez moment nie dał Reyesowi szansy na przejęcie inicjatywy. Pojedynek zakończył się, gdy Reyes zaczął walczyć z większą agresją, odsłaniać się i dał Błachowiczowi okazję do znalezienie kończącej kombinacji".
Bloodyelbow.com zwraca również uwagę na fakt, że po raz pierwszy od 2011 roku mistrzem UFC w kategorii półciężkiej nie jest ktoś z dwójki Jon Jones - Daniel Cormier.
Brett Okamoto z ESPN zakłada, że Jones nie przyjmie zaproszenia do tańca, wystosowanego przez Błachowicza zaraz po zwycięstwie z Reyesem. "W tej sytuacji Polak może bronić tytułu ze zwycięzcą pojedynku Thiago Santos - Glover Teixeira. Santos w 2019 roku pokonał Błachowicza przez techniczny nokaut. To jedyna porażka nowego mistrza w ostatnich dziewięciu walkach" - przypomina Okamoto.
Czytaj także:
UFC 253. Jan Błachowicz - Dominick Reyes. Polak nagrodzony bonusem
UFC 253. Jan Błachowicz mistrzem świata! Zobacz radość Polaka po odebraniu pasa