MMA. KSW 55. Mamed Chalidow nie reaguje na zaczepki Scotta Askhama. "To wychodzi poza ramy mojego rozumowania"
Mamed Chalidow w walce wieczoru KSW 55 zmierzy się ze Scottem Askhamem. Ich pierwsze starcie zakończyło się porażką Czeczena, który teraz liczy na skuteczny rewanż. Przed walką rywal słownie go prowokował, ale Chalidow nie zwraca na to uwagi.
Askham przed walką słownie prowokował Chalidowa. Mówił między innymi o tym, że to on wygra i tym samym zakończy karierę Czeczena. Nazwał go też "dużym dzieckiem". Chalidow w żaden sposób nie zareagował na te zaczepki.
- To wychodzi poza ramy mojego rozumienia. Wychodzę do walki, by promować moją piękną dyscyplinę sportu. Te obelgi w ogóle mnie nie obchodzą, bo to są tylko słowa. Jak ktoś obraża, to obraża tylko sam siebie. Ja na niego ani nie jestem obrażony, ani wkurzony - powiedział Chalidow w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow postawił KSW sprawę jasno. "Jeśli mam walczyć, to ze Scottem Askhamem"Gwiazda KSW wykluczyła jednak możliwość walki ze swoim przyjacielem. - Jedyna możliwość jest taka, że spotkamy się w sali treningowej, bez publiczności, bez kamer. Do takiej walki w klatce, na gali, już z nim nie wyjdę, nikt mnie nie namówi - dodał.
Czytaj także:
Boks. Frank Warren zmienia stanowisko. Walka Fury vs Wilder jednak w 2021 r.?
MMA. UFC. "Zaakceptowałem ofertę walki". Conor McGregor wraca do oktagonu