21 stycznia pojawiły się informacje, że Fiodor Jemieljanienko trafił do szpitala po zakażeniu koronawirusem. Jeszcze tego samego dnia Rosjanin poinformował swoich kibiców, że czuje się dobrze.
Sześć dni później portal rt.com przekazał, że Rosjanin przebywał w placówce specjalizującej się w leczeniu COVID-19. W poniedziałek miał zostać zwolniony do domu.
"Dziękuję wszystkim, którzy naprawdę martwili się o moje zdrowie. Czuję się dobrze, wracam do zdrowia. Jestem wdzięczny lekarzom i personelowi medycznemu za ich opiekę i ciężką pracę" - skomentował na Instagramie.
W sierpniu Jemieljanienko pożegnał swojego pierwszego trenera - Władimira Woronowa, który zmarł wskutek powikłań po zakażeniu koronawirusem.
Rosjanin, którego wciąż obowiązuje kontrakt z Bellatorem, zamierza stoczyć kolejną walkę. Problemem jest jednak brak możliwości wpuszczenia kibiców na trybuny.
44-latek stoczył do tej pory 45 zawodowych walk. Wygrał 39 z nich, w tym 15 przed czasem. Ostatni pojedynek stoczył 29 grudnia 2019 roku, kiedy pokonał w niespełna trzy minuty Quintona Jacksona.
Czytaj także:
- Przerażający nokaut! Zobacz, jak walczy Michał Andryszak [WIDEO]
- Błachowicz lepszy od McGregora! Polak awansował w rankingu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Iga Świątek radzi sobie na kwarantannie. "Walka" w hotelowym pokoju