"To oddziela mężczyzn od chłopców". Maciej Kawulski szczerze o walce Błachowicza

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Kawulski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Kawulski

Współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski, z całych sił będzie kibicował byłemu mistrzowi swojej organizacji, Janowi Błachowiczowi. "Cieszyński Książę" na UFC 259 stoczy największą walkę w historii polskiego MMA.

[tag=22972]

Jan Błachowicz[/tag] przed przejściem do UFC był mistrzem KSW w wadze półciężkiej (2011-2013). Na początku 2014 roku cieszynianin podpisał kontrakt z amerykańską organizacją. Po sześciu latach został jej mistrzem i po znokautowaniu Dominicka Reyesa na stałe zajął miejsce wśród największych gwiazd mieszanych sztuk walki.

W nocy z 6 na 7 marca Polak stanie do pierwszej obrony tytułu w kategorii półciężkiej. Na UFC 259 w Las Vegas jego rywalem będzie niepokonany mistrz wagi średniej, Israel Adesanya.

Maciej Kawulski w obszernym wpisie na Instagramie wypowiedział się na temat nadchodzącego starcia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zuluzinho w akcji. Brutalny nokdaun

"Jan Błachowicz staje prawdopodobnie przed największym w życiu wyzwaniem. To również ważny moment dla nas wszystkich. Od tygodni słyszę i czytam rozległe polemiki ekspertów z całego świata, którzy odkopują się ze stoków sporządzonych wcześniej analiz. Właśnie to oddziela mężczyzn od chłopców, empiryków od teoretyków i wreszcie wojowników od polityków. Ci pierwsi nie mają aż tyle czasu na przemyślenia. Stają twarzą w twarz z tym co przynosi im życie, ryzykują zamiast oceniać" - napisał współwłaściciel KSW.

Kawulski pokusił się też o swój typ na walkę. "Ja tam myślę Janek, że go upier***" - zakończył.

Gala UFC 259 będzie transmitowana w Polsacie Sport w nocy z 6 na 7 marca. Pojedynek Błachowicza z Adesanyą jest planowany na 5:30.

Zobacz także:
-> FEN 32. Kapitalne otwarcie Bartosza Szewczyka. "Dopiero zacząłem. Nie ma co się spieszyć"
-> Mateusz Gamrot czeka na nowego rywala. Polak zdradził, co stało się z poprzednim

Źródło artykułu: