Organizacja wycofała Senegalczyka z pojedynku około godziny 19, a więc tuż przed rozpoczęciem gali. Powodem było ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Objawy miały się pojawić w sobotni poranek, w dniu gali. Z dokumentacji medycznej opublikowanej przez organizację KSW wynika, że Dia trafił do szpitala Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi około południa.
Jak można przeczytać w opublikowanej karcie szpitalnej, tomografia komputerowa "wskazała zapalenie wyrostka robaczkowego". "Z pacjentem przeprowadzono wyczerpującą, w pełni zrozumianą przez pacjenta rozmowę w języku francuskim + rozmowę z tłumaczem. Chory nie wyraził zgody na hospitalizację oraz proponowany zabieg operacyjny" - napisano w dokumencie.
Senegalczyk opuścił Polskę w niedzielę i udał się do Paryża. Jak poinformował nas współwłaściciel KSW, zabieg usunięcia wyrostka rozpoczął się w środę o godzinie 18:00.
ZOBACZ WIDEO: KSW 59. Szybkie zwycięstwo Pudzianowskiego. "Byłem załamany po informacji o problemach Bombardiera"
- Wszystko nie trwało długo, ale najważniejsze, że odbyło się bez komplikacji. Już o 20:30 dostałem informację, że zabieg zakończył się pomyślnie. Zapewniono mnie, że Ousmane czuje się dobrze - mówi nam Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW.
Jeden ze sterników KSW podtrzymuje również, że jego organizacja będzie dążyć do zestawienia mistrza senegalskich zapasów z byłym mistrzem świata strongmanów. Jest tylko jeden warunek: "Bombardier" musi wrócić do pełni zdrowia.
- Wszystko zależy od tego, jak długo potrwa jego rekonwalescencja. Ale chcemy doprowadzić do tego pojedynku najszybciej jak to możliwe, bo to nasz obowiązek - kończy Lewandowski.
Dodajmy, że po wycofaniu Senegalczyka z kary, Mariusz Pudzianowski zmierzył się z Nikolą Milanoviciem. Polak zwyciężył, ale nie obyło się bez kontrowersji.
Zobacz także:
Gamrot szlifuje formę z pogromcą McGregora
Poruszające wyznanie gwiazdy UFC