- Ja nie wybieram sobie rywali. To jest zadanie mojego pracodawcy i organizatora gal. Oczywiście pojawiają się opinie, że może mój najbliższy rywal nie jest najlepszy. Nie da się jednak zrobić tak, żebym ja, jako osoba przechodząca z boksu, w drugiej czy trzeciej walce dostał starcie o pas. Każdy musi swoje przepracować. Rywal się zmienił, ale wydaje mi się, że może to być nawet lepsze dla samego widowiska - powiedział Izu Ugonoh w rozmowie z kswmma.com.
Ugonoh trenuje MMA pod okiem Roberta Jocza w warszawskim klubie Berkut WCA Fight Team. W debiucie, 29 sierpnia 2020 roku na KSW 54, 34-latek szybko poradził sobie z Quentinem Domingosem.
Przed karierą w MMA Ugonoh był wielokrotnym mistrzem Polski w kickboxingu. Zdobył również tytuł mistrza świata i Europy amatorów w formule K-1. W zawodowym boksie wygrał 18 z 20 pojedynków i wywalczył trzy pas mistrzowskie: WBO Africa, WBA Oceania i IBF Mediterranean. Rozbrat z pięściarstwem ogłosił po porażce z Łukaszem Różańskim w Rzeszowie w 2019 roku.
ZOBACZ WIDEO: Michał Materla mówi o kulisach rozstania z KSW. Opowiada o ambitnych planach EFM SHOW
Dlaczego zdecydował się na spróbowanie swoich sił w MMA? - Na pewno odkryłem, że boks, czyli samo bicie rękami, przestało mnie zwyczajnie kręcić. Absolutnie nie mam na to ochoty. Przestało mi to sprawiać przyjemność. Nie da się wchodzić z takim nastawieniem do ringu. Natomiast sparingi pod MMA to jest coś, czemu oddaję swoje życie, nie da się tego robić na pół gwizdka. Ja też mam taki charakter, nieco obsesyjny, że jak w coś wchodzę, to zawsze na 120 procent - dodał.
Starcie Ugonoh - Ozkaplan będzie jedną z głównych walk gali KSW 60, 24 kwietnia. Transmisja z wydarzenia w systemie PPV w cenie 40 zł.
Zobacz także:
Ta walka Błachowicza byłaby hitem
Znamy szczegóły kolejnego starcia McGregora