Bohaterowie największej walki tego roku w Europie, mistrzowie KSW, Mamed Chalidowi Roberto Soldić, nie mieli żadnych problemów z wypełnieniem limitów wagowych. Wojownicy zachowali spokój i szacunek podczas piątkowej ceremonii.
Chalidow to bez cienia wątpliwości największa gwiazda w historii KSW. Zawodnik olsztyńskiego klubu Arrachion aż trzykrotnie sięgał po tytuły mistrzowskie. W 2009 roku wywalczył pas kategorii półciężkiej. Sześć lat później zasiadł na tronie dywizji średniej. Tytuł zwakował trzy lata później, ale w październiku 2020 roku odzyskał trofeum po efektownym nokaucie na Scotcie Askhamie.
Pochodzący z Chorwacji Soldić to również jedna z gwiazd KSW. Już w debiucie w organizacji, w grudniu 2017 roku, sięgnął po pas mistrza dywizji półśredniej, gdy zdemolował Borysa Mańkowskiego. Reprezentant UFD Gym przystąpi do walki z Chalidowem po passie sześciu zwycięstw. W KSW przegrał tylko z Dricusem Du Plessisem. Chorwat rozbił jednak reprezentanta RPA w rewanżu.
ZOBACZ WIDEO: Gromda 7. "Mario" wszedł z rezerwy na finał i wygrał. "Ja nie chciałem wyjść"
Zdecydowanym faworytem starcia był Soldić. Triumf mistrza kategorii półśredniej wyceniono po kursie 1.5, natomiast zwycięstwo legendarnego Czeczena po przeliczniku 2.5. Oznacza to odpowiednio zarobek ok. 30 zł i 120 zł (przy stawce 100 złotych).
Pierwszą rundę bardzo dobrze rozpoczął olsztynianin, który szukał uderzeń. W hali niosło się głośne "Mamed". Czeczen imponował kopnięciami, a następnie przeważał w parterze i w klinczu. Końcówka rundy należała do Chorwata.
W drugim starciu Soldić przypadkowo sfaulował Chalidowa, po ciosie w jego krocze. Czeczen powrócił do pojedynku, a następnie zachwiał się po jednym z ciosów rywala. Wojownicy wdali się w wojnę, z obu stron padały bardzo mocne uderzenia. Ostatecznie Soldić trafił piorunującym ciosem reprezentanta Polski i zwyciężył!
Był to bardzo ciężki nokaut. Legenda polskiego MMA padła nieprzytomna na matę.
Soldić został tym samym podwójnym mistrzem KSW - w kategorii średniej i półśredniej. - Tak, jak obiecałem, nie cieszę się po triumfie. Mamed na zawsze pozostanie legendą - przyznał nowy król po starciu.
Po walce niosło się głośne "Dziękujemy" dla Czeczena. Jego rywal oddał mu hołd w klatce, a także unikał przesadnego cieszenia się z triumfu.
Chalidow niestety nie udzielił wywiadu w klatce. Chwilę po walce udał się do swojej szatni. Nie można mieć o to pretensji - nokaut, którego padł ofiarą, był bardzo ciężki.
Zobacz także:
-> Gala KSW 65: Chalidow vs Soldić NA ŻYWO!
-> HIGH League 2. Gwiazda Twitcha, Maciej "Zony" Zoniuk, zawalczy w Krakowie