Michał Materla wygrał swoją walkę na gali KSW 66. Zrobił to w efektowny sposób. Gala miała miejsce w jego rodzinnym Szczecinie.
Publiczność zgromadzona na trybunach była wniebowzięta i dała upust swoim emocjom, gdy Materla wracał do szatni po zakończonym pojedynku. "Cipao" znokautował w pierwszej rundzie Jasona Radcliffe'a.
Okazuje się, że doświadczony zawodnik rozważa zmianę organizacji i przejście do freak-fightów, które w Polsce cieszą się coraz większą popularnością. A co za tym idzie: większymi wynagrodzeniami dla najlepszych zawodników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz
Materla z racji swoich nieprzeciętnych umiejętności byłby wielką gwiazdą np. Fame MMA, do którego niedawno trafił Norman Parke. Ostatnio mierzył się z Borysem Mańkowskim. Był to pierwszy w Polsce sportowy pojedynek w organizacji freakowej.
Materla w rozmowie z Tomaszem Sararą przyznał, że jest gotowy na zmianę organizacji w najbliższej przyszłości. Podał konkretne argumenty.
- Nie widzę jakichkolwiek przeciwwskazań, mało tego, jako osoba, która przez pół swojej kariery właściwie walczyłem za darmo, albo dokładałem do tego całego biznesu, czyli jeździłem na galę i koszta kosztowały więcej niż wygrana. Robiłem to z pasji i z tego, że kocham ten sport. Dzisiaj te organizacje freakowe mają takie budżety, że nie skorzystać z takiej okazji to szkoda - powiedział Materla, którego cytuje serwis strefamma.pl.
Czytaj także:
Znamy najlepszych juniorów w Australian Open. Horror w finale chłopców
Finał miksta bez niespodzianki. Kristina Mladenović i Ivan Dodig lepsi od gospodarzy