W tym artykule dowiesz się o:
"Wracam" - Karolina Kowalkiewicz zasugerowała (o czym informowaliśmy TUTAJ >>) kontynuowanie kariery sportowej. Nasza wojowniczka najprawdopodobniej wróci więc do klatki, mimo pięciu porażek z rzędu w federacji UFC. Przypomnijmy, że w 2020 roku, po walce z Yan Xiaonan przeszła skomplikowaną operację oka. W sierpniu 2021 roku już w pierwszej rundzie poddała ją Jessica Penne.
W jednym z branżowych serwisów internetowych pod artykułem o powrocie polskiej zawodniczki rozpętało się piekło. Internauci bardzo negatywnie przyjęli decyzję Kowalkiewicz. Sugerowali, że stoi za tym jej mąż, który zmuszą ją do powrotu do klatki nie patrząc na jej zdrowie, inni pisali o braku pomysłu na życie, jeszcze inni...
Ten jad wylewający się z komentarzy Polaków bardzo zabolał zawodniczkę. Na Facebooku opublikowała trzy krótkie filmiki, w których o tym mówi. - Jestem odporna na to, co się dzieje w internecie - zaczęła Kowalkiewicz. - Na falę hejtu, na niefajne wiadomości, komentarze, ale czasami człowiekowi robi się cholernie przykro.
- Ja nie wiem, co ludzie mają w głowach - kontynuowała już wyraźnie roztrzęsiona, by po chwili pojawiły się łzy. - Z jaką łatwością można wylewać na drugiego człowieka wiadro pomyj.
- Jest mi cholernie, cholernie, cholernie przykro - dodała. - Ale i tak będę robiła swoje. A wy się skupcie na sobie.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy Kowalkiewicz miałaby wrócić do klatki. I czy to będzie organizacja UFC.
Czytaj także: Jędrzejczyk i Kowalkiewicz pokierują sekcją żeńską w MMA Polska >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalkiewicz nie do poznania! Internauci zachwyceni