W tym artykule dowiesz się o:
Polskie MMA
UFC zostało przebite przez KSW. Polskie sporty walki wzbiły się na wyżyny swoich możliwości. Kibice, którzy pojawili się na PGE Narodowym, zobaczyli coś, czego długo nie zapomną. Jedyne większe wydarzenie odbyło się piętnaście lat temu w Japonii.
I póki co nie widać konkurenta, który sobotnie koloseum mógłby pokonać. Co prawda ubiegłoroczne UFC w Australii (z Joanną Jędrzejczyk w drugiej walce wieczoru) było porównywalnie wielkie, ale to warszawska impreza zrobiła większe wrażenie.
Show było wspaniałe jak nigdy dotąd. Jedyne, co zawiodło na stadionie, to akustyka. Większości słów nie było słychać, ale to można wybaczyć. Dźwięk się odbijał. Praw fizyki nie da się oszukać.
Na następnej stronie przeczytasz o ojcach sukcesu gali. Bez nich KSW 39 by się nie odbyło.
Warszawski duet po raz kolejny pokazał, że marzenia da się spełnić. Trzeba tylko chcieć i wierzyć w ich realizację. Kiedyś o PGE Narodowym tylko śnili - teraz arenę tę podbili.
To oni stworzyli dobrą opinię polskiego MMA. A łatwo nie było, bo przecież wizerunek starć "zwierząt w klatce" wszechobecny był od początku.
Skuteczny PR i kreowanie ulubieńców publiczności w postaci Mameda Chalidowa czy Mariusza Pudzianowskiego pomogło w przekonaniu fanów, że mieszane sztuki walki to piękna dyscyplina.
Na następnej stronie przeczytasz o kolejnym zwycięzcy. W MMA dopiero zadebiutował, a już jest uznawany za kogoś wielkiego.
Kiedyś mieliśmy Pawła Nastulę, teraz mamy Damiana Janikowskiego. Polscy olimpijczycy przechodzący do MMA to wojownicy skazani na sukces, a to debiut wrocławianina jak najbardziej potwierdził.
Co prawda przeciwnik zapaśnika, Julio Gallegos, wielkimi umiejętnościami obdarzony nie jest, to jednak test został zdany bezbłędnie. To była dopiero kartkówka, na sprawdziany czas przyjdzie już niedługo.
Na następnej stronie dowiesz się więcej o Michale Andryszaku. Czy to przyszły mistrz wagi ciężkiej?
"Longer" zaimponował, bo walkę wziął na kilkanaście dni przed galą. Niewiele osób spodziewało się, że jego forma będzie tak rewelacyjna. Jego rywal, Michał Kita, był bez szans.
"Ciężki" zrezygnował z Absolute Championship Berkut na rzecz Konfrontacji Sztuk Walki. Walcząc dla rosyjskiego potentata był głównym kandydatem do pojedynku o pas. Kiedy wiadomo już, iż tam trofeum nie zdobędzie, jego starcie mistrzowskie w KSW wydaje się być tylko kwestią czasu.
Na następnej stronie dowiesz się o powrocie legendy. "Juras" wrócił do MMA i póki co zostaje!
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski po KSW 39: Nos Kowalczyka został złamany, krew od razu trysnęła
"Juras" był jedną z największych gwiazd sobotniej gali, mimo że w MMA nie walczył od sześciu lat. Na jego powrót kibice czekali od dawna. Tylko PGE Narodowy i możliwość walki w ukochanej Warszawie mogła go przekonać do ponownego wejścia do klatki.
Dziennikarz pokonał przez niejednogłośną decyzję byłego czempiona, Rameau Thierry'ego Sokoudjou. Wymarzony sen zamienił się w jawę.
I, jak sam Jurkowski zapowiedział, to nie koniec zawodowego walczenia. "Półciężki" w kontrakcie z KSW ma jeszcze jedno starcie i dojść do niego może za kilka miesięcy.
Współczesny gladiator, czyli po prostu "Różal". O nim na kolejnym slajdzie!
To, co osiągnął w sobotę "Różal", było po prostu nieprawdopodobne. Sensacyjnie pokonał on przez nokaut w szesnastej sekundzie Fernanda Rodriguesa Juniora. Takiego zakończenia nie spodziewał się nikt.
Płocczanin w wieku 39 lat został mistrzem KSW w wadze ciężkiej. Mistrzem z prawdziwego zdarzenia. I choć pas ten ma zamiar niedługo zwakować, to jednak w świadomości kibiców czempionem pozostanie już na zawsze.
W walce wieczoru przegrał, ale polskie MMA należy do niego. Na następnej stronie przeczytasz o Borysie Mańkowskim!
W oczach wielu kibiców to poznaniak powinien wygrać pojedynek z Mamedem Chalidowem. Werdyktu jednak kwestionować nie będziemy, ponieważ starcie było po prostu bardzo wyrównane. Decyzja mogła pójść w obie strony.
"Diabeł Tasmański" udowodnił na przestrzeni piętnastu minut, że jest w stanie osiągnąć wielki sukces. Wydaje się, że koniec ery Mameda Chalidowa i Mariusza Pudzianowskiego jest już bardzo blisko.
Mańkowski, pomimo porażki, będzie godnym następcą w roli głównego bohatera. Przyszłość należy do niego!
Opracował Maciej Szumowski.