Przed galą FEN 11 były spory o to, na jakim dystansie odbędzie pojedynek Akopa Szostaka (2 zwycięstwa-1 porażka) z Tyberiuszem Kowalczykiem (2-0). Pierwszy z nich chciał 3-rundowej walki, drugi w swoim kontrakcie miał 2. Jak to często w wadze ciężkiej bywa, walka zakończyła się już w 1. odsłonie efektownym nokautem w wykonaniu Kowalczyka.
Swoją akcję kończącą Kowalczyk rozpoczął mocnym prawym, później dołożył jeszcze uderzenia kolanem, po których Szostak osunął się na deski. - Trener uświadomił mi, że mam torpedę w łapie. Mama nie na darmo karmiła mnie pierogami i gołąbkami - powiedział szczęśliwy zwycięzca.
rozmawiał Artur Mazur