- Miał siłę krzyczeć w klatce, miał siłę odepchnąć Borysa Mańkowskiego, a nie miał siły walczyć. To jest jakaś kpina, przekleństwa cisną mi się na usta - powiedział wściekły Mateusz Gamrot po gali KSW 40. Mistrz federacji szedł po zwycięstwo w walce z Normanem Parkiem, ale walka została przerwana i ogłoszona jako nieodbyta po tym, jak Polak włożył palec w oko Irlandczyka. - To nie było celowe - stwierdził "Gamer".