Gala KSW 53 rozpieszczała kibiców efektownymi pojedynkami. Taką walką było też starcie Artura Sowińskiego z Gracjanem Sadzińskim. "Kornik" wygrał tę konfrontację przez nokaut w 1. rundzie. To druga wygrana przed czasem w wykonaniu Sowińskiego. - Całą akcję zacząłem lewym sierpem. Zapomniałem liczyć, ile tych kolan było. Poczułem to kolano, coś z nim jest nie tak. Wszystko okaże się jak puści adrenalina. Przyznam się, że ja do tej walki podszedłem bardzo ambicjonalnie. Wszyscy mówili, że jak będzie nokaut, to po stronie Gracjana. Mnie to zabolało. Postawiliśmy na stójkę - mówi Artur Sowiński tuż po swojej walce na gali KSW 53.