Na co dzień rywalizuje w klatce MMA, ale nie ukrywa, że życie zmusiło go do walk na ulicy. Były mistrz KSW Mamed Chalidow opowiedział o przykrych przygodach, które spotkały go w Rosji. - Dwa razy dostałem łomot. Za pierwszym razem rzuciło się na mnie jedenastu, ale trzech znokautowałem. Reszta nie odpuściła. Każdy chciał mnie uderzyć. Skuliłem się, ale stałem. Jeden nawet rozerwał mi usta. A drugim razem, to było katowanie kamieniami. To była masakra - wyjaśnił Chalidow, który już 10 października zmierzy się ponownie o pas KSW. Jego rywalem w starciu rewanżowym będzie Scott Askham.