- Powiedziałem sobie, że teraz albo nigdy. Że stać mnie, mimo 40 lat, na zdobycie mistrzowskiego pasa. Dużo osób mnie skreślało. To mnie motywowało - mówi Mamed Chalidow po wygranej ze Scottem Askhamem na gali KSW 55. Doświadczony zawodnik popisał się fantastycznym nokautem i zakończył pojedynek już po 36 sekundach! Czy taki był plan? Mistrz mówi, że... nie. - Miałem chodzić pięć rund na nogach, ale miałem go "podłączyć", jeśli będzie okazja. Pierwszy raz w życiu czuję się tak dobrze na nogach - mówi Chalidow i zdradza kulisy przygotowań do walki. Powiedział także, jaka nagroda czeka go po serii morderczych treningów.