- Znowu udowodniłem, że potrafię przeskakiwać młodych gości - mówi uśmiechnięty Marcin Łazarz po zwycięstwie nad Wojciechem Januszem na gali FEN 32. - Jeżeli jest zdrowie, nie ma kontuzji, to możemy przeskakiwać góry - mówi 38-latek, który zapewnił sobie walkę o pas mistrzowski organizacji. - Wszyscy chwalą. Wydawało mi się, że wszystkie trzy rundy wygrałem. Chyba znowu muszę obrazić się na któregoś z sędziów. Chyba znowu chcieli mnie "przerobić". W każdej rundzie były obalenia i kontrola z góry - twierdzi. Na Łazarza czeka już Marcin Wójcik. - Nie muszę rzucać się jak Reksio na szynkę. Mam przybitą, mocną pozycję. Zrobię to dobrze. Chcę mieć co najmniej 12 tygodni i miesiąc dobrej regeneracji. Nie chcę mówić o terminach - twierdzi.