Michał Materla definitywnie pożegnał się z organizacją KSW, w której spędził najlepsze lata swojej kariery i zyskał popularność w całym kraju. - Jest to pewne ryzyko. W myśl zasady kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, próbuję. Stoją za tym fajni ludzi i mam nadzieję, że to nie będzie krótka historia. To dla mnie nowe doświadczenie i wyzwanie - mówi zawodnik, który nie zamierza kończyć sportowej kariery. Teraz będzie walczył dla EFM, ogrywając ogromną rolę nie tylko w klatce. - Myślę, że jeśli zdrowie pozwoli, to będę zadowolony z dwóch walk w roku - dodaje i przekonuje, że z jego problemy z kontuzjami to już przeszłość.