- Wszyscy się śmieją, że trzeba mnie podk****ć. Takie akcje, jak na ważeniu, dodają temu wszystkiemu smaczku. Czułem na łapie, że mocnego haka mu wsadziłem. Widziałem, że zaczyna się cofać i pada. Zacząłem go dobijać - mówi Igor Michaliszyn po debiucie na gali KSW 67.