W przeddzień pierwszej wizyty Jeana Todta na Grand Prix Singapuru, które odbędzie się w ten weekend, od czasu ogłoszenia, że będzie on jednym z kandydatów do fotela szefa FIA, obecny prezydent Max Mosley zapowiada wspaniałe rzeczy w wykonaniu Francuza, jeśli ten wygra wybory z byłym mistrzem świata w rajdach samochodowych Ari Vatanenem.
- Jean wykona swoją pracę znacznie lepiej niż ja na wiele, wiele sposobów - powiedział Mosley, który udzielił publicznego poparcia kandydaturze Todta. - I w niektórych sprawach pewnie mniej rozzłości przedstawicieli zespołów F1, gdyż pewnie nie wyskoczy z żadnym rewolucyjnym pomysłem.
- Będzie chciał mieć pewność, że wszystko chodzi jak w zegarku i że jest całkowicie fair, uczciwe, otwarte i transparentne – i to jest, czego chcecie - dodał Mosley.
Todt, jak na razie, unikał wystąpień publicznych, po tym jak ogłosił, że zamierza kandydować na stanowisko prezydenta FIA, ale teraz zamierza pojawić się w paddocku w Singapurze, gdzie będzie miał okazję spotkać się z przedstawicielami FOTA.
W tym miejscu powracają znaki zapytania dotyczące tego, czy Francuz jest odpowiednią osobą do piastowania tego stanowiska. W pamięci wciąż świeże są jego bezwzględne narzucanie nakazów, chociażby przy okazji Rajdu Paryż-Dakar, czy gdy był dyrektorem w Ferrari. Mosley uważa, że te kontrowersje nie przeczą jego zdolnościom do bycia dobrym prezydentem.
- Wszystko to, co do tej pory robił Jean, mieściło się w granicach przepisów i leżało w jak najlepszym interesie jego zespołu - krótko powiedział Mosley.
- Rzecz z Jeanem jest taka, że jak był w Peugeot, to był na 100 procent w Peugeot, jak był w Ferrari, to był na 100 procent w Ferrari, jeśli będzie w FIA to też na 100 procent - kontynuował dalej szef FIA.
- Nie będzie żadnych starych zażyłości, czy powiązań w stosunku do Ferrari, czy Peugeot lub Citroen - zapewniał obecny prezydent.
Mosley ujawnił, że od dawna uważał Todta za jego naturalnego następcę na stanowisku szefa FIA. I tylko, dlatego piastował tę funkcję, przez ostatnie lata, aby zaczekać, aż Francuz będzie wolny od jakichkolwiek zobowiązań i koneksji. Obecny szef przyznał, że zrezygnowałby wcześniej, ale kandydaci, którzy wtedy walczyli o schedę po nim, nie nadawali się na to stanowisko, wedle jego opinii.