W końcu się udało - Red Bull po GP Japonii

W mieszanych nastrojach niedzielne Grand Prix Japonii na torze Suzuka kończyli zawodnicy Red Bulla. Ogromne powody do radości może mieć Sebastian Vettel, który odnotował trzecie zwycięstwo w sezonie, zachowując szanse na mistrzowski tytuł. Kolejny słaby występ zaliczył natomiast Mark Webber. Doświadczony kierowca borykał się ze sporymi problemami i do mety dojechał na siedemnastym miejscu.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Sebastian Vettel (1. miejsce): Co za wyścig! Mieliśmy już pole position i pod względem strategii znajdowaliśmy się na pozycji faworytów, ale sami doskonale wiecie - trzeba jeszcze dobrze wystartować! Byliśmy dość pewni, iż uda nam się obronić naszą lokatę, jako że w przeszłości zaliczaliśmy dobre starty, niemniej okazało się być bliżej, niż się tego spodziewałem! Samochód był fantastyczny i mogłem całkiem szybko budować przewagę. Jechaliśmy dwa okrążenia dłużej niż Lewis i o jedno więcej od Jarno, podczas pierwszego przejazdu, więc wszystko zadziałało i byłem w stanie kontrolować wyścig. Po restarcie miałem dobrą zasłonę, gdyż Grosjean znajdował się za mną, a wypracowana przewaga w trzy lub cztery okrążenia, okazała się wystarczająca do zwycięstwa. W końcu się udało! Fantastycznie. Krzyczałem ze szczęścia przez radio pod koniec wyścigu. Ostatnie nasze występy to wzloty i upadki, ale ostatecznie dokonaliśmy tego. Ogromne podziękowania dla całego zespołu i wszystkich w Red Bullu.

Mark Webber (17. miejsce): Musiałem odbyć dwa pit stopy na dwóch pierwszych okrążeniach, więc już wtedy było po wszystkim. Na pierwszym kółku odpadł zagłówek, zatem zjechałem by to naprawić. Wróciłem na tor, ale to samo zdarzyło się ponownie, więc udałem się na kolejny postój, by zaklejono go taśmą. Przetestowaliśmy dziś kilka rzeczy i wypróbowałem części na przyszłe wyścigi. To wszystko, co mogliśmy dzisiaj zrobić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×