Robert Kubica umowę z Renault podpisywał, gdy nikt nie mówił o możliwości sprzedaży ekipy, teraz jego menadżer Daniele Morelli przyznał, że w kontrakcie Polaka jest klauzula mówiąca, że może odejść z ekipy, gdy ta zmieni właściciela. Na razie kierowca i agent chcieliby więcej informacji o nowym zarządcy i jego planach.
- Chcielibyśmy poznać Genii Capital i kto będzie kim w zespole - czy będzie to "śpiący" czy "kontrolujący" partner - przyznał Morelli w rozmowie z BBC Sport. - Wiele się zmieniło od czasu, gdy podpisaliśmy umowę i ważne jest, żeby Renault dało nam wszystkie informacje.
- Nie jesteśmy przeciwko nowym władzom, ale ważne jest kto będzie prowadził zespół i jaką przyjmie strategię. Może być więc pozytywnie lub nie. Potrzebujemy trochę czasu - przynajmniej kilka dni - aby ocenić sytuację, teraz nie mogę powiedzieć czy zostaniemy, czy nie - przyznał Włoch.
- Nie mam dość informacji, by oceniać nowego partnera, muszę zaufać, że Renault prześwietliło nowego właściciela, bo są odpowiedzialni za wizerunek marki. Mogę sobie wyobrazić, że Renault ma bardzo mocne gwarancje na przyszłość. Nie widzę jakiś fundamentalnych spraw, które powodowałyby nasz niepokój - najważniejsze jest, abyśmy mieli konkurencyjny samochód - dodał.
- Najważniejsze jest więc na jakim etapie jest rozwój samochodu. Wrażenia mamy pozytywne. Niepokój może być jedynie wywołany tym, że prace nad bolidem mogą być opóźnione z uwagi na niepewność, która spowolniła wysiłki ekipy - zakończył Morelli.
